Wirtualna Polska zwróciła się do Moniki Kurskiej z propozycją rozmowy. Była żona Jacka Kurskiego odmówiła i przekazała portalowi jedynie oświadczenie na temat maila do Anny Nowakowskiej. Napisała go po tym, jak rodzina Nowakowskich w 2015 roku oskarżyła jej syna o wykorzystywanie seksualne córki Magdaleny.
Przeczytaj także: Jacek Kurski bierze drugi ślub. Ponownie kościelny
Sprawa syna Jacka Kurskiego. Monika Kurska wydała oświadczenie
Monika Kurska potwierdziła, że mail do Anny Nowakowskiej był jej autorstwa. Przyznała także, że po usłyszeniu pierwszych oskarżeń skierowanych w swojego syna zapragnęła wyrazić szczere współczucie. Sformułowała więc odpowiedź w taki sposób, jaki uznała za stosowne wobec zatroskanej matki i zarazem przyjaciółki.
(...) Nie kierując się interesem swoim i swojego syna, pełna troski odpowiedziałam Annie Nowakowskiej na jej maila z czerwca 2015 r. Odpowiedziałam jej jak przyjaciółce i zatroskanej matce – cytuje Monikę Kurską "Wirtualna Polska".
Była żona Jacka Kurskiego wyraziła ubolewanie, że jej mail stał się "początkiem nieuczciwej kampanii", której celem ma być jej syn i rodzina. Zapewniła również, że od początku pragnęła rzetelnego wyjaśnienia sprawy oraz nie wierzy w winę przypisywaną swojemu dziecku przez rodzinę Nowakowskich.
Nie wyobrażałam sobie, że ten mail będzie początkiem nieuczciwej kampanii wymierzonej w mojego syna, w moją rodzinę. Od początku uważałam jednak, że trzeba tę sprawę rzetelnie wyjaśnić. Znam swojego syna najlepiej i wiem, że nie był w stanie popełnić czynów, które zarzuca mu Magda, jej rodzice i obecnie także dziennikarze – stwierdziła Monika Kurska w oświadczeniu.
Przeczytaj także: Ostre słowa nt. ślubu Jacka Kurskiego. "Mamy na Wawelu ślub prezesa Kaczyńskiego z propagandą"
Monika Kurska uważa, że na jej synu został popełniony medialny samosąd. Ma nadzieję, że prawda na temat zarzucanych mu czynów wyjdzie na jaw. Zapewniła, że jest ona zupełnie inna, niż "ta kreowana przez naszych oszczerców".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.