Jedna z internautek na Facebooku udostępniła zdjęcie drzwi piekarni w Przemyślu (woj. podkarpackie), gdzie naklejona była kartka z informacją o sprzedaży chleba na kromki. Kobieta nie kryła zaskoczenia tym faktem.
Dostałam właśnie od koleżanki zdjęcie z komentarzem: "Pamiętam, że kiedyś za ciężkich czasów można było kupić ćwiartkę najmniej". Chleb na kromki kupowało się przed wojną - takim wpisem kobieta opatrzyła zdjęcie.
Chleb na kromki. Oferta piekarni wywołała gorącą dyskusję
Post wywołał niemałe poruszenie wśród internautów. Większość osób zareagowała na te doniesienia z entuzjazmem. Według nich być może dzięki temu mniej żywności będzie się marnować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Zboże tanieje, a... chleb drożeje. Ekspert zabrał głos
Dobre rozwiązanie dla osób samotnych i tych, którzy codziennie lubią chodzić do sklepu. Swoja drogą tyle marnuje się pieczywa, że to jest i oszczędne, i ekonomiczne - napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.
Pojawiły się również głosy, które mówiły, o tym że podobnie postępują zagraniczne piekarnie. Niektórzy pisali, że pieczywo ze wspomnianej piekarni jest bardzo smaczne.
"Ale to przecież normalne. U mnie i w Niemczech i w Austrii można kupić chleb na wagę już pokrojony. W Warszawie też są takie możliwości", "W Łodzi - w dobrych piekarniach - to normalka. W dodatku różne smaki chlebków. Pyszny z suszoną śliwką", "W naszej piekarni na wsi od dawna można tak kupować chleby, które są bardzo drogie. Takie super-hiper-fit-z-niewiadomo-czego", "To chleb tzw. z metra. Jest bardzo długi i od dawna sprzedawano go na kromki. Swoją drogą jest bardzo dobry, polecam" - komentowali internauci
Czytaj także: Świeże drony z piekarni. "Próbowaliśmy zbudować go sami"
Piekarnia tłumaczy. "To inicjatywa klientów"
Wizytę w przemyskiej piekarni złożył dziennikarz "Gazety Wyborczej".
- Sprzedajemy na kromki chleb familijny. To chleb na wagę, pszenno-żytni z dodatkiem kminku i nieco większą zawartością żyta, na naturalnym zakwasie robionym w piekarni. Kilogram kosztuje 6,3 zł - wytłumaczyła sprzedawczyni.
Okazało się, że chleb na kromki sprzedawany jest w piekarni od dawna. Jednak po tym jak przed Wielkanocą zamieszczono informację na ten temat w sklepowej witrynie, o sprawie zrobiło się głośno.
- Sami klienci podsunęli nam ten pomysł, ale dzięki temu sprzedajemy więcej - mówi "Gazecie Wyborczej" ekspedientka.
- Ale mam klientkę, która bierze piętkę i jedną kromeczkę od piętki. Tak lubi i jej to wystarcza na śniadanie, płaci dwadzieścia parę groszy - dodaje.