"Chcemy podzielić się z wami smutną historią, która została przesłana nam na mejla przez panią Małgorzatę. Była ona jednym ze świadków tego, jak spuszczone ze smyczy psy zaatakowały łabędzia broniącego swojej rodziny" - napisano na stronie Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku.
Psy zaatakowały łabędzia. Pracownicy parku w szoku
Wydarzenie miało miejsce pod koniec lipca. Psy biegały wolno, aż w pewnym momencie zaatakowały łabędzia. Właścicielki czworonogów nie były w stanie ich rozdzielić, z pomocą przyszedł dopiero przejeżdżający obok rowerzysta. Dzięki temu pogryziony ptak był w stanie wrócić do stawu.
Na miejsce została wezwana policja. Sprawa nie jest zamknięta, mamy nadzieję, że właścicielki psów zostaną lub zostały już ukarane, ponieważ ich numery rejestracyjne spisali świadkowie - przekazano na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczegóły zdarzenia opisała lokalna "Gazeta Wyborcza", która dowiedziała się, że łabędź próbował przejść przez drogę z mniejszego stawu do większego. W tym momencie doszło do ataku psów.
Bożena Henning, starszy specjalista ds. marketingu Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku, w rozmowie z "Wyborczą" podkreśliła, że zachowanie właścicielek psów było "naganne, całkowicie nie do przyjęcia". - Te osoby kompletnie nie reagowały! Jesteśmy zbulwersowani - podkreśliła.
Apelujemy, by każdy, kto tego nie wie lub nie chce przyjąć do wiadomości zapamiętał, że na terenie całego Myślęcinka obowiązuje nakaz trzymania czworonogów na smyczy. Jedynym miejscem z odstępstwem od tego rygoru jest wybieg dla psów - przekazano na fanpage'u parku "Myślęcinek".
Zarządcy parku monitorują jego teren i nie odnotowali obecności łabędzia, który wymagałby pomocy weterynaryjnej. Dlatego wierzą, że w tym przypadku skończyło się na strachu. Równocześnie właścicielki psów uciekły z miejsca zdarzenia.
To dwie kobiety, niestety nic o nich nie wiemy. Za nieprzestrzeganie regulaminu grozi im mandat - dodała Henning.