Janusz Korwin-Mikke może z niepokojem patrzeć na wyniki wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Jeden z liderów Konfederacji po przeliczeniu 70 procent komisji ma niewiele ponad 4000 głosów.
Korwin-Mikke znacznie przegrał z Kariną Bosak, którą poparło ponad 8000 osób. Co więcej, 80-letni parlamentarzysta musi patrzeć jeszcze na wynik Jacka Wilka, który na ten moment ma zaledwie o 100 głosów mniej.
Konfederacja w "warszawskim obwarzanku" może liczyć najpewniej na jeden mandat. Ten najprawdopodobniej zdobędzie Karina Bosak, która "wypchnie" Korwin-Mikkego z parlamentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szokujące słowa Korwin-Mikkego
Co doświadczony i kontrowersyjny polityk myśli o wyborczych wynikach? Jak zwykle, ma osobliwą diagnozę słabszego niż przewidywano rezultatu Konfederacji. Szokuje słowami o "grzaniu wieszaniem Adama Niedzielskiego".
Konfederacja nie wykorzystała podstawowych atutów. Pozwoliliśmy ludziom zapomnieć o covidzie, zamiast grzać: "Braun domaga się powieszenia Niedzielskiego". Pozwoliliśmy zapomnieć, jak demaskowałem, że Ukraińcy nas oszukują, że są oni naszymi naturalnymi wrogami - i PiS zajęło nasze miejsce - Korwin-Mikke po raz kolejny wzbudza ogromne kontrowersje.
Aktualny (jeszcze) parlamentarzysta uważa, że "Konfederacja wycofała się ze wszystkich postulatów i wyszła na partię niewiarygodną". Dodał, że "partia, która ma 11 procent, nie może zrezygnować z postulatu popierania kary śmierci".
Czytaj także: Wybory 2023. Prawica odleciała. Oskarża wyborców
Korwin-Mikke dodał również, że "uciszanie jego i Grzegorza Brauna kosztowało Konfederację wiele głosów".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.