Sceny grozy rozegrały się na przedmieściach Machaczkały (Dagestan), gdzie kilkuletni chłopiec bawił się samotnie na kamienistej plaży. W pewnym momencie został zaatakowany przez stado bezpańskich psów, które szybko go osaczyły i zaczęły kąsać. Gdyby nie przytomne zachowanie dziecka, doszłoby do tragedii.
Czytaj także: 103-latka i jej dzieło. Żołnierze nie mogą się nadziwić
Malec nie miał szans z dziesięcioma agresywnymi burkami, dlatego szybko uciekł na skraj plaży, a potem wskoczył do wody. To sprawiło, że agresywne zwierzęta zrezygnowały z ataku i dały dziecku spokój. Całą scenę z okien pobliskich domów widzieli mieszkańcy, którzy ruszyli na pomoc chłopczykowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja. Sfora rozwścieczonych psów zaatakowało małego chłopca
Dziecko jest w szpitalu, ma na ciele ślady ukąszeń, otarć oraz zadrapań, ale na szczęście już nic nie zagraża jego życiu. Tymczasem do akcji po fakcie weszła już rosyjska prokuratura, która ma wyjaśnić, do kogo należeć mogły agresywne zwierzęta i kto jest odpowiedzialny za mrożącą krew w żyłach sytuację. Zapadła też decyzja ws. psów.
Mają zostać wyłapane oraz poddane sterylizacji i szczepieniu na wściekliznę. Władze twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą, a w regionie nie ma problemu dzikich psów. Ale ludzie nie dowierzają administracji i przypominają, że w 2017 roku stado dzikich psów zaatakowało i zagryzło 19-letnią dziewczynę. Teraz ta sprawa wróciła jak bumerang.
Wówczas przez kilka tygodni trwały w Dagestanie polowania na dzikie psy. Wiele z nich zostało przez miejscową ludność zastrzelonych.
"Wyjaśniane są okoliczności zdarzenia" - przekazali dziennikarzom śledczy, którzy mają też ustalić, dlaczego chłopiec bawił się na plaży bez opieki i kontroli rodziców. Nikt nie zgłosił też sprawy na policję, śledczy dowiedzieli się o niej z internetu, gdzie pojawiło się w weekend nagranie z plaży w Machaczkale.
W Rosji w ostatnich tygodniach bezpańskie psy kilka razy atakowały dzieci. W Orenburgu pogryziony został kilkuletni chłopiec, a w Kiryłłowskich 10-letnia dziewczynka. Mieszkańcy dużych miast narzekają na stada wałęsających się i agresywnych psów, które koczują przed marketami i bywają agresywne. Władze sobie z nimi nie radzą.
Czytaj także: Tak niszczą rosyjskie czołgi. "Białe Wilki" znów w akcji