Ksiądz Michał Woźnicki budzi ogromne kontrowersje. Skandale związane z kapłanem regularnie pojawiają się w mediach. Woźnicki zasłynął krytykowaniem zakonników, kościelnych hierarchów i papieża. W trakcie obostrzeń pandemicznych pomimo zakazów organizował msze święte, na których niejednokrotnie interweniowała policja. Za swoje wybryki kapłana wyrzucono z zakonu oraz suspendowano, przez co nie może odprawiać nabożeństw.
Poznańscy Salezjanie mieli dość obecności ks. Woźnickiego. Duchowny od kilku lat okupował jedną z cel w zakonie, pomimo wyrzucenia go. Sprawa trafiła do sądu, który w 2021 roku zadecydował, że kapłan ma się stamtąd natychmiast wyprowadzić. Kapłan przekładał datę swojej wyprowadzki. Pierwotnie była mowa, że ta nastąpi 17 czerwca, jednak Woźnicki robił wszystko, aby opóźnić ten moment.
Ks. Woźnicki został wyeksmitowany
Sądny dzień nastał 8 września. Już w nocy poprzedniego dnia ks. Woźnicki wraz z pomocnikami wynosił na ulicę swoje rzeczy. Można było wnioskować, że tym razem eksmisja zostanie przeprowadzona zgodnie z zapowiedzią. Według "Gazety Wyborczej" nad ranem pod zakonem zebrali się zwolennicy księdza. Mieli oni pretensje do przebywających tam dziennikarzy.
Do wiernych wyszedł w pewnym momencie sam ks. Woźnicki. Kapłan zaczął na kolanach modlić się przed zamkniętymi drzwiami kościoła, do którego salezjanie zakazali mu wstępu. O godz. 9:00 komornik w asyście ślusarza oraz policji otworzył drzwi do celi, którą zamieszkiwał duchowny. Oznacza to, że koniec ks. Woźnickiego w poznańskim zakonie salezjanów stał się faktem.