Sąsiedzi nie zawsze potrafią ze sobą rozmawiać. Niekiedy do komunikacji używają windy. Dwaj lokatorzy z toruńskiego osiedla "Na Skarpie" postanowili wyjaśnić temat brudnego dźwigu.
Zamiast jednak porozmawiać bezpośrednio o problemie, postanowili wieszać kartki w kabinie windy. Jaki był powód wymiany "uprzejmości"? Z wywieszonych komunikatów wynika, że jednemu z mieszkańców bloku nie spodobał się fakt, pozostawienia bałaganu. Uważa, że inny korzystający z dźwigu mężczyzna nie sprząta po sobie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Winda jest zasyfiona od wielu dni. Trzeba to umyć. Potrzeba mopa, wody i trochę inteligencji. Syfiarzu! - napisał jeden ze zirytowanych mieszkańców.
Jest odpowiedź "bałaganiarza". Ma jeden apel
Lokator doczekał się odpowiedzi "bałaganiarza". Ten zapewnił, że regularnie sprząta windę i chętnie pozbędzie się śladów po "brudnym transporcie". Zaapelował jednak do oponenta, aby ten przekazał mu swoje uwagi bezpośrednio.
Za każdym razem po "brudnym transporcie" staram się dokładnie posprzątać, ale jeśli coś pominąłem, wskaż mi (to miejsce - przyp. red.) i to załatwię. Jeśli masz odwagę - napisał mężczyzna, który w domyśle miał odpowiadać za "bałagan" w windzie.
Czytaj także: Postanowili wejść na Śnieżkę. Tego nie przewidzieli
Lokatorzy często komunikują się przez kartki umieszczone na klatkach schodowych czy w windach. Sąsiedzi skarżą się w tego typu listach na uciążliwe hałasy, bałagan czy zachowanie zwierząt w blokach. Niektórzy informują też innych o rozpoczynającym się remoncie albo planowanej imprezie.