Kontrole pasażerów MPK w Łodzi cieszą się niechlubną sławą. Media wielokrotnie opisywały postępowanie kontrolerów, którzy wykorzystywali wszystkie możliwości regulaminowe, aby wystawić mandat. Według pasażerów regulamin jest bardzo nieprecyzyjny, co pozostawia kontrolerom szerokie możliwości interpretacji.
Czytaj także: Dramatyczne nagranie z Łodzi. "Tragedia na horyzoncie"
Teraz do sprawy wróciła "Gazeta Wyborcza". Dziennikarze "Wyborczej" opisują historię kilku pasażerów, którzy otrzymali mandat za przejazd tramwajem lub autobusem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przytoczona jest historia małżeństwa, które jechało tramwajem linii 41A w połowie grudnia. Mężczyzna podróżował wraz z żoną i chciał kupić bilety w biletomacie. Jedno z urządzeń nie działało. W drugim była kolejka. Chociaż udało mu się kupić bilety, otrzymał mandat. Kontrolerka miała stwierdzić, że "czas minął".
To, co się dzieje w MPK Łódź, to jakiś koszmar. Zero pomocy, zero zrozumienia, wstyd dla miasta, nigdy więcej MPK Łódź - pisze mężczyzna, cytowany przez "Wyborczą".
Poszkodowani pasażerowie założyli grupę "Poszkodowani przez MPK Łódź". Łodzianie skarżą się, że kontrolerzy nakładają mandaty nawet na osoby, które mają ważny bilet, ale ten nie wyświetli się podczas kontroli w aplikacji mobilnej. MPK nie uwzględnia z kolei odwołań pasażerów.
MPK w Łodzi. Radni interweniują
Sprawą zajęli się już lokalni politycy. Tomasz Anielak z PiS zdecydował się na kontrolę w MPK. Uważa, że tematem powinna zainteresować się prezydent Hanna Zdanowska, skoro przez 7 miesięcy od mandatu odwołało się ponad 3 tys. pasażerów.
Z kolei wiceprezydent w Łodzi odpowiedzialny za komunikację nie widzi problemu. Wskazuje, że odsetek odwołań jest niski.
Wobec 5 379 opłat złożono odwołanie, co stanowi 6,3 proc. wszystkich wystawionych opłat w tym okresie. Odwołania nie dotyczą wyłącznie sytuacji związanych z niewłaściwym zakupem biletu poprzez aplikacje mobilne. Obowiązkiem kontrolerów jest m.in. ujawnianie osób podróżujących bez ważnego biletu, zaś każdy pasażer, który nie zgadza się z decyzją kontrolera, może się od niej odwołać - powiedział "Wyborczej" Tomasz Piotrowski.
Dodał też, że kontrolerzy są cały czas doszkalani, a ich praca jest na bieżąco monitorowana.