Akcję protestacyjną wolontariusze od miesięcy pozostający w sporze z dyrektorką schroniska zapowiadali już wcześniej.
26 maja 2024 roku, podczas Warszawskiego Dnia Zwierząt w Parku Fontann na Podzamczu, my wolontariusze Schroniska Na Paluchu damy wyraz skrajnemu już niepokojowi, związanemu z sytuacją w schronisku. Ubrani w żółte koszulki, chcemy zwrócić uwagę na pogłębiający się kryzys funkcjonowania schroniska spowodowany zarządzaniem nim przez nową dyrektor, Panią Agnieszkę Maciak - pisali w mediach społecznościowych.
O co dokładnie chodzi? Wolontariusze w połowie maja wyjaśnili to w petycji skierowanej do prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego.
Niestety, od czasu objęcia stanowiska Dyrektora Schroniska przez Panią Agnieszkę Maciak, na Paluchu dzieją się rzeczy bardzo niepokojące. Podejmowanych jest wiele działań, pozornie wymierzonych w wolontariat, które w rzeczywistości szkodzą bezpośrednio zwierzętom będącym pod opieką placówki. Wolontariusze nie są jedyną grupą osób współtworzących Schronisko, która odczuwa negatywny wpływ działań Pani Agnieszki Maciak. Strach, zła atmosfera, chaos i dezorientacja zgłaszane są także przez część pracowników - czytamy w oficjalnym liście opublikowanym na stronie petycjeonline.pl
Dlatego o swoich niepokojach wolontariusze zdecydowali się mówić głośno. Sytuację w schronisku zdecydowali się nagłośnić 26 maja, podczas dorocznej imprezy dla zwierząt w Warszawie.
Jednak gdy dyrektorka zobaczyła żółte koszulki wolontariuszy zabroniła im brać udziału w akcji i zakazała opuszczania schroniska z psami.
Za żółtą koszulkę wolontariusza w czasie Wielkiego Marszu 4 czerwca Rafał Trzaskowski dziękował, za dzisiejszą żółtą koszulkę wolontariacką urzędnicy Pana Prezydenta, a konkretnie p. Magdalena Młochowska, Dyrektor Koordynator ds. zielonej Warszawy oraz p. Agnieszka Maciak, dyrektor Schroniska na Paluchu, nasłali na nas wolontariuszy, uzbrojonych ochroniarzy - napisała w mediach społecznościowych jedna z wolontariuszek.
Obecni na akcji wolontariusze w rozmowie z dziennikarzami Onetu skarżyli się, że gdy zdecydowano o zakazie wyjazdu mimo upału byli wraz z psami przetrzymywani w autobusie przez ponad pół godziny z narażeniem zdrowia swoim i zwierząt.
O komentarz zwróciliśmy się do władz schroniska. Na odpowiedź czekamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.