Życie pisze różne scenariusze. Dla jednego z mieszkańców Łańcuta (woj. podkarpackie) los nie był zbyt łaskawy. Jakiś czas temu stracił wszystko i wylądował na ulicy. Schronienie znalazł w lokalu socjalnym, ale nie wszystkim odpowiadała tam obecność psa. Mężczyzna postanowił zwrócić się o pomoc do schroniska, by znaleźć suczce nowy, lepszy dom.
Zawsze o nią dbałem. Ona odwdzięczała się wiernością. Chodziliśmy razem po Łańcucie. Zawsze była blisko. Nie opuszczała mnie na krok. Szkoda mi tego psa, ale niewiele mogę poradzić - mówi mężczyzna "Gazecie Wyborczej".
Jestem bezdomny, a w lokalu socjalnym, w którym mieszkam, nie jestem sam. Mieszkają tam także inni i niektórym pies przeszkadza. Ciągle wzywali policję, kiedy sunia szczekała. Teraz mam przydział do innego lokalu i już wiem, że tam także mieszkają ludzie, którzy nie zaakceptują psa. Chcę zadbać o jej los jak najlepiej i dlatego zwróciłem się do Kundelka - tłumaczy mężczyzna.
Na stronie schroniska pojawiło się ogłoszenie. Jednak internauci zareagowali zupełnie inaczej. Postanowili zaoferować pomoc mężczyźnie, by pies mógł zostać ze swoim właścicielem do końca swoich dni.
Może zamiast szukać nowego domku dla Pieska, pomożemy właścicielowi, aby jego przyjaciel mógł z nim zostać? Co Wy na to? - zapytała pani Justyna.
Odpowiedzi pojawiło się wiele. Pomoc oferują nie tylko mieszkańcy Podkarpacia. A czasu jest niewiele, bo w pies może zostać z właścicielem do poniedziałku. Schronisko chętnym do pomocy podaje numer do właściciela suczki. Czy uda mu się zostać z psem na zawsze?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.