Narodowcy mają przyjechać do Warszawy w liczbie około 10 tys. - informuje Onet, który przeprowadził wywiad z Bartoszem Bekierem, liderem ugrupowania narodowego o nazwie "Falanga". 5 tys. z nich to osoby, które mają opanowane "taktyki walki" i dobrze wiedzą, jak walczyć - czytamy.
W Warszawie atmosfera jest z dnia na dzień coraz bardziej gorąca. W całej Polsce widać bardzo wyraźny podział - na tych, którzy popierają kompromis aborcyjny, a także na tych, którzy są za jego zniesieniem. Ci drudzy cieszą się z wyroku TK.
Polaryzacja społeczeństwa nastąpiła bardzo szybko. Co jakiś czas dochodzi do aktów przemocy, a emocje wzrosły szczególnie po tym, jak w minioną niedzielę protestujący przeciwko wyrokowi TK weszli do kościołów. Gdzieniegdzie miały miejsce konfrontacje protestujących z "obrońcami kościołów".
Przeczytaj także: Strajk Kobiet. Polskie miasta zablokowane. Byliśmy na miejscu
Tym ostatnim na pomoc mają teraz przyjść zastępy narodowców. Bartosz Bekier twierdzi, że ich motywacją do przyjazdu do stolicy ma być również to, że "do Warszawy ruszają niemieckie bojówki anarchistyczne, które będą stanowić zbrojne ramię lewicy".
Przeczytaj także: Skandal podczas lekcji online. Poszło o Strajk Kobiet
Już dziś "Marsz na Warszawę"
Na dziś planowane jest wielkie wydarzenie "Marsz na Warszawę". To ma być kulminacyjny moment ogólnopolskich protestów. Dlatego właśnie narodowcy mobilizują się, aby wspomóc środowiska prawicowe.
Jak twierdzi Bekier, szansa, że w piątek dojdzie do starć, wynosi nawet 70 proc. Jeszcze wczoraj mówił, że do walk dojdzie niemal na 100 proc., jednak zmienił zdanie, gdy kolejne środowiska lewicowe postanowiły zostawić "obrońców kościoła" w spokoju. Uznano, że atak na kościoły w rzeczywistości raczej psuje dobre imię Strajku Kobiet, aniżeli pomaga im w drodze do zwycięstwa w słusznej dla nich sprawie.
Przeczytaj także: Kolejny dzień Strajku Kobiet. A to tylko przedsmak tego, co będzie w piątek
Siły, które przyjadą do stolicy, mobilizują się nie tylko na piątek, ale także na cały weekend. Protesty bowiem najprawdopodobniej trwać będą także w sobotę i w niedzielę, a więc w dni wolne, kiedy najwięcej osób może sobie pozwolić na uczestnictwo w demonstracjach.
Jak twierdzi źródło Onetu, policja może mieć trudności, aby zapanować nad tak ogromną liczbą osób, wśród których mają być protestujący, ale też właśnie narodowcy. Start protestów w Warszawie planowany jest na godz. 17:00.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.