Przywódca Wielkiej Brytanii zaalarmował, że niekontrolowane zmiany klimatyczne na Ziemi są poważnym zagrożeniem. Dodał, że ludzkość może w krótkim czasie stracić to, co wypracowywała przez wiele dekad.
Cywilizacja i społeczeństwo mogą zacząć się cofać w rozwoju z niewyobrażalną prędkością (…) Widać to chociażby na przykładzie upadku Cesarstwa Rzymskiego – ocenił Boris Johnson.
Boris Johnson ostrzega przed zmianami klimatycznymi. "Rzeczywistość, z którą trzeba się zmierzyć"
Zdaniem brytyjskiego premiera kluczowe jest powstrzymanie kryzysu klimatycznego. Pomóc ma w tym porozumienie, które zostanie prawdopodobnie podpisane na szczycie klimatycznym ONZ w Glasgow.
Jeżeli tego nie zrobimy, możemy skazać przyszłe pokolenia na życie znacznie mniej przyjemne niż nasze – podkreślił Johnson.
Jako główne problemy brytyjski premier wymienił niedobory żywności i konflikty spowodowane zmianami klimatycznymi. Dodał, że jest to "rzeczywistość, z którą będzie trzeba się zmierzyć". Pojawiła się także analogia do meczu piłkarskiego.
W walce ze zmianami klimatycznymi przegrywamy do przerwy 1:5. Przed nami długa droga, ale mecz jest jeszcze do wygrania – ocenił.
Boris Johnson zmienił swoje poglądy. "Trudno jest kwestionować zmiany klimatyczne"
Boris Johnson wcześniej wielokrotnie wyśmiewał zmiany klimatyczne. Podkreślił jednak, że kiedy został premierem, zmienił swoje poglądy. Zagrożenia wynikające ze zmian klimatycznych przybliżyć mu mieli rządowi eksperci.
Jeżeli spojrzymy na twarde dane, prawie pionową krzywą rosnącej temperatury na Ziemi oraz możliwe skutki antropogenicznej zmiany klimatu to bardzo trudno jest te zagrożenia kwestionować. (...) Dlatego teraz mówię to, co mówię – podkreślił.
Dziennikarze zapytali także brytyjskiego premiera o to co robi, aby zmniejszać swój ślad węglowy. – Jem trochę mniej wszystkiego, co jest przyjazne dla środowiska – odparł Johnson w swoim stylu.
Obejrzyj także: Boris Johnson szefem brytyjskiej dyplomacji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.