"Granice Polski są bezpieczne, na bieżąco monitorujemy sytuację i jesteśmy przygotowani na różne scenariusze w miarę rozwoju sytuacji" - zapewnił przed kilkoma dniami polski resort obrony. Niepokój wywołuje fakt, że białoruska armia prowadzi szkolenia z wagnerowcami, a miejscem ćwiczeń ma być poligon nieopodal granicy polsko-białoruskiej. Ale to nie jedyny powód do zmartwień.
Funkcjonariusze Straży Granicznej każdego dnia trwają na posterunku. Z najnowszego raportu SG, opublikowanego w poniedziałek, wynika, że był to kolejny niespokojny weekend przy granicy.
W niedzielę, 23 lipca, do Polski z terytorium Białorusi próbowało przedostać się 54 cudzoziemców. Pogranicznicy po raz kolejny zostali zaatakowani kamieniami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grupy cudzoziemców znajdujące się po stronie białoruskie atakowały kamieniami polskie patrole na odcinkach PSG Dubicze Cerkiewne czterokrotnie, a PSG Mielnik dwukrotnie — zaznaczono w raporcie.
Kolejny niespokojny weekend przy granicy
W piątek granicę polsko-białoruską nielegalnie próbowało przekroczyć 87 cudzoziemców. Pomagało im trzech kurierów: Ukrainiec oraz dwóch Tadżyków. Mężczyźni zostali zatrzymani.
Z kolei w sobotę granicę próbowało przekroczyć 78 cudzoziemców. 12 z nich zrezygnowało z tego pomysłu na widok patroli Straży Granicznej, ale niektórzy nie zawrócili na Białoruś. Zamiast tego trzykrotnie zaatakowali funkcjonariuszy.
Z profilu SG na Twitterze dowiadujemy się, że podczas ataków ucierpiał polski żołnierz, który patrolował okolice granicy polsko-białoruskiej. Ponadto uszkodzony został samochód służbowy funkcjonariuszy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.