W gminie Klopina w powiecie Šumperk na terenie Czech doszło do niecodziennego zdarzenia. 12 marca po godzinie 4:00 straż pożarna została wezwana do ugaszenia płonącego domu. Na miejsce dotarły cztery zastępy, jednak na horyzoncie pojawiła się niespodziewana przeszkoda.
Właściciel powiadomił strażaków, że wewnątrz budynku znajduje się żywa istota. Ci zapewne niezwłocznie ruszyliby jej na ratunek, gdyby nie fakt, że był to krokodyl nilowy. Śmiertelnie niebezpieczny drapieżnik o długości 3 metrów stanowił wielkie zagrożenie dla gaszących pożar. Akcja pożarowa została niezwłocznie przerwana.
Z uwagi na bezpieczeństwo strażaków zawiesiliśmy akcję gaśniczą. Budynek był mocno zadymiony, a stan i lokalizacja zwierzęcia nie były znane - oświadczyła straż pożarna w komunikacie.
Na miejsce pożaru wezwano specjalistyczne służby. Krokodyl stanowił śmiertelne zagrożenie dla osób przebywających w okolicy. Drapieżnika udało się zlokalizować przy pomocy kamer termowizyjnych. Następnie specjaliści przenieśli go do garażu, używając specjalnych lin. Nie wiadomo, dlaczego właściciel budynku był w posiadaniu gada.
Po ujarzmieniu bestii strażacy kontynuowali gaszenie domu. Po pewnym czasie udało się im powstrzymać ogień. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Powstałe straty wyceniono na 90 tys. koron czeskich (ok. 15,7 tys. złotych).