Życie człowieka jest jak płomień świecy… Wystarczy podmuch wiatru, żeby je zgasić... - zaczyna komunikat OSP w Łączkach Jagiellońskich.
Jak podają w poście na Facebooku koledzy ofiary, pogrzeb odbędzie się w piątek 22 marca. Ceremonia będzie mieć miejsce o godzinie 15 w Kościele Parafialnym w Łączkach Jagiellońskich. Po mszy nastąpi także tradycyjne odprowadzenie zmarłego na cmentarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koledzy z OSP w Łączkach Jagiellońskich swoje kondolencje skierowali także do najbliższych Jana. - "Rodzinie zmarłego składamy wyrazy głębokiego współczucia i słowa wsparcia w trudnych chwilach."
Zbrodnia, która wstrząsnęła lokalną społecznością
Dla mieszkańców zabójstwo 40-letniego Jana było ogromnym szokiem. Lubiany w okolicy strażak zamordowany został 16 marca w domu jednego z mieszkańców. Mężczyźnie zadanych miało zostać kilka ciosów ostrą siekierą.
Miał on zaprosić Jana i kilka innych osób do pomocy przy ścince gałęzi. Po skończonej pracy gospodarz prawdopodobnie zaprosił pomocników na wódkę, na której jako ostatni miał zostać 40-letni strażak.
I to właśnie w mieszkaniu Janusza T. odnaleziono później zakrwawione ciało Jana. Jak wykazała sekcja zwłok, to właśnie tam strażak miał zostać uderzony kilkukrotnie siekierą, w wyniku czego uszkodzona została jego czaszka.
"Fakt" podaje, że gospodarz trafił już w ręce policjantów i przebywa w tymczasowym areszcie. Nie przyznaje się jednak do winy, twierdząc jakoby był to efekt obrony koniecznej. Z jego relacji wynika, że chociaż nie pamięta zbyt wiele, to strażak miał mu grozić wcześniej nożem. Ciało Jan, znaleźć miał zaś po ocknięciu się w kuchni.