W poniedziałek podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego głos zabrał europoseł Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki. Internauci zwrócili uwagę na nietypowy strój, w którym pojawił się na sali obrad. Polityk miał na sobie szarą marynarkę w kratę i koszulę pod kolor, a do tego dość nietypowe spodnie.
"Zazwyczaj nie komentuję głupot"
Wyglądało na to, że Jaki pojawił się w Europarlamencie w spodniach dresowych. W internecie zaroiło się od żartobliwych komentarzy pod adresem Jakiego. Tygodnik "Nie" porównał spodnie polityka do piżamy ze sklepu.
W końcu głos zabrał sam zainteresowany. - Zazwyczaj nie komentuję głupot, ale nie, nie mam na sobie spodni "dresowych", tylko garniturowe (z gumką) - napisał Jaki, dołączając zdjęcie spodni.
"Z dedykacją dla oburzonych"
Okazuje się jednak, że Jaki nie jest jedynym politykiem, który pojawił się na sali obrad w nietypowym dla tego miejsca ubraniu. Dziennikarz TVN24 Maciej Sokołowski podzielił się na Twitterze zdjęciem europosła z Irlandii Micka Wallace'a. Polityk pojawił się na sali obrad Parlamentu Europejskiego w zwykłej koszuli bez rękawów i szarych jeansach.
Z dedykacją dla oburzonych "dress codem" w Parlamencie Europejskim, przemawiający przed momentem irlandzki europoseł Mick Wallace - napisał Sokołowski.
Ze zdjęć, które można znaleźć w sieci, wynika, że Wallace nie jest fanem garniturów. Przed publicznością często pojawia się w jaskrawych koszulach i swetrach. Stał się barwną postacią irlandzkiej polityki, m.in. ze względu na swój styl bycia, a także z uwagi na problemy podatkowe i postępowanie upadłościowe związane z bankructwem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.