Policja ustaliła, że strzały padły z lokalu przy ul. Dzielnej w Warszawie, który sąsiaduje z redakcją TV Republika. Według funkcjonariuszy napastnik mógł używać plastikowych kulek, które znaleziono w mieszkaniu.
Policjanci podkreślają, że w trakcie zdarzenia nikt nie ucierpiał. Kobieta zdecydowała się złożyć jednak zawiadomienie. Trwa ustalanie kwalifikacji prawnej czynu.
Sakiewicz komentuje strzały w kierunku pracowniczki TV Republika
Redaktor naczelny stacji uważa, że ktoś celował w pracowników stacji. W rozmowie z PAP opisuje całe zdarzenie z własnej perspektywy.
Według naszych ustaleń już od poniedziałkowych godzin porannych ktoś celował do osób wychodzących z siedziby stacji - przekazał Sakiewicz w rozmowie z PAP.
Jak wyglądało samo ostrzelanie pracownicy TV Republika?
Z budynku naprzeciwko stacji oddano strzały z broni pneumatycznej. Kule odbijały sie od metalu. Było ich łącznie co najmniej sześć. Żaden - całe szczęście - nie trafił do celu - opisał zdarzenie redaktor naczelny stacji.
Według Sakiewicza kobieta, która stała się celem ataku, jest "w szoku". Szef TV Republika uważa, że atak ma podłoże polityczne i jest efektem brutalizacji języka debaty publicznej.
Nie mam wątpliwości, że ataki były celowe. To element zajadłości w kierunku naszych pracowników - stwierdził w rozmowie z PAP redaktor naczelny stacji.
Jednocześnie część odpowiedzialności zrzucił na... Donalda Tuska.
Widać, że zapowiadana brutalizacja przez Donalda Tuska przybiera na sile. Szczególnie wobec dziennikarzy, którzy są krytyczni wobec niego. Należy mu pogratulować skuteczności - w kontrowersyjnym stylu zakończył swoją wypowiedź Tomasz Sakiewicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.