Jak donosi portal Belsat.eu zaskakujące historie na temat północnokoreańskich żołnierzy miał opowiedzieć rosyjski jeniec, który trafił do ukraińskiej niewoli.
Rosjanin mówił o co najmniej jednym incydencie, w którym Azjaci mieli omyłkowo otworzyć ogień do swoich sojuszników w obwodzie kurskim, w rejonie Głuszkowa. Jego zeznania udostępnił ukraiński dziennikarz.
Nie można z nimi rozmawiać. Zaczęli do nas strzelać, może w panice, bo wzięli nas za wroga. Dla nich wszyscy Słowianie wyglądają tak samo - mówi na nagraniu rosyjski jeniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanin wprost wyraża swoje niezadowolenie z takich sojusznikach. Mówi o skandalu do jakiego może dojść w przypadku śmierci któregoś z północnokoreańskich żołnierzy.
Podkreśla, że rosyjskiej dowództwo nie reaguje na skargi i że ze względu chociażby na język łatwiej im do szturmu wysyłać rosyjskich żołnierzy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, powołując się na dane wywiadu wojskowego, poinformował wczoraj o przybyciu 11 tys. żołnierzy Korei Północnej do obwodu kurskiego Rosji. Mają to być, jak donosi ukraiński wywiad, głównie żołnierze lekkiej piechoty do zadań szturmowych.
Według ukraińskiego wywiadu do ich przerzutu w pobliże frontu użyto co najmniej 28 wojskowych samolotów transportowych Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej.
Departament Stanu USA uważa z kolei, że Moskwa wysłała w ten region około 10 tys. Koreańczyków z Północy.