Według relacji świadków Pavle D., który regularnie odwiedzał lokalny sklep, nie sprawiał wrażenia osoby, która mogłaby rozpętać takie piekło. Ekspedientka Svietlana, która pracowała tego dnia, potwierdziła, że mężczyzna robił zakupy jak zwykle.
Pamiętam go. Często przychodził do nas po jakieś drobne rzeczy. Tego dnia też był. Nawet nie pamiętam po co... Zachowywał się normalnie. Zapłacił za towar i wyszedł. Przez myśl mi nie przyszło, że może mieć przy sobie broń – relacjonowała w rozmowie z "Faktem" Svietlana.
Chwilę później na ulicy buło słychać szum, który poprzedził wystrzał. Svietlana usłyszała dźwięk, który przypominał huk petardy, a następnie wybiegła zobaczyć, co się dzieje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patrzę, a mężczyzna, który chwilę wcześniej robił u mnie zakupy, oddaje strzały w stronę czarnego samochodu. Przez moment byłam w szoku, bo znałam go z widzenia i nigdy nie był agresywny – dodała kobieta.
Ucieczka i panika mieszkańców
Po strzałach Pavle D. uciekł w głąb osiedla, co wywołało panikę wśród mieszkańców. Wiele osób zamknęło się w domach, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Jeden z lokatorów, z którym rozmawiali dziennikarze "Fakty", wyraził swoje obawy:
To przerażające, że takie rzeczy dzieją się w naszej okolicy. Strach już wyjść z domu, bo nie wiadomo, czy człowieka nie zastrzelą - mówił "Faktowi" mieszkaniec Otwocka.
Po zdarzeniu policja szybko rozpoczęła działania. Na miejscu pojawiły się jednostki kryminalne oraz brygada kontrterrorystyczna. Funkcjonariusze przeszukiwali pobliskie mieszkania, próbując zlokalizować napastnika. Jak wspominają mieszkańcy, policjanci chodzili po blokach, pokazując zdjęcie mężczyzny i szukając podejrzanego.
Jak poinformował mł. asp. Patryk Domarecki, rzecznik Komendanta Powiatowego Policji w Otwocku, funkcjonariusze wytypowali mieszkania, w których mógł ukrywać się napastnik.
Przeszukali siedem lokali na terenie Otwocka oraz Warszawy, jednak sprawcy nie znaleźli. Ustalili, że będzie próbował opuścić terytorium Polski i wytypowali drogę, którą będzie się przemieszczał. Dlatego musieli działać szybko i stanowczo – tłumaczył oficer.
Zatrzymanie w Radziejowicach
Kilka godzin później doszło do zatrzymania Pavle D. w Radziejowicach, gdzie ukrył się u swojego znajomego. Kryminalni, przy wsparciu Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Warszawie oraz Wydziału Techniki Operacyjnej Komendy Stołecznej Policji, dokonali aresztowania zarówno napastnika, jak i jego kolegi.
Pavle D. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, posiadania broni palnej bez zezwolenia oraz posiadania narkotyków. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Jego kolega, który pomagał mu się ukrywać, został objęty dozorem policji, podejrzany o poplecznictwo.
Kłopoty z przeszłości
To nie pierwszy raz, kiedy Pavle D. zwrócił na siebie uwagę. Jak dowiedział się reporter "Faktu", mężczyzna już wcześniej wywoływał zamieszanie na terenie miasta, m.in. zaczepiając kobiety w galerii handlowej.
Mieszkańcy Otwocka są wstrząśnięci wydarzeniami, które rozegrały się na ich osiedlu. Sprawa Pavle D. wciąż pozostaje tematem żywo komentowanym, a śledztwo prowadzone przez policję ma na celu ustalenie wszystkich okoliczności związanych z tym dramatycznym zajściem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.