W piątek po południu w sali koncertowej pod Moskwą doszło do strzelaniny. Jak podaje agencja RIA Nowosti, trzy osoby "w kamuflażu" otworzyły ogień do zebranych w Crocus City Hall. Korespondent agencji RIA Nowosti poinformował, że w budynku wybuchł pożar. Informację tę podaje również agencja informacyjna TASS.
TASS informuje, że trwa ewakuacja osób znajdujących się w środku sali. Na miejscu pojawiły się służby. Pojawiła się informacja, że napastnicy mieli mieć na sobie mundury bojowe.
Na nagraniach wideo opublikowanych w rosyjskich mediach społecznościowych widać, co się działo w środku sali koncertowej. Tłumy uczestników koncertu zespołu Picnic zaczęli uciekać w panice, inni starali się ukryć i przeczekać najgorsze. W tle słychać huki wystrzałów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serie strzałów można było usłyszeć na wielu filmach opublikowanych przez rosyjskie media i kanały na Telegramie. Na jednym z nich widać dwóch mężczyzn z karabinami poruszających się po centrum. Inny pokazywał mężczyznę wewnątrz audytorium, mówiącego, że napastnicy podpalili salę, a w tle słychać było nieustanne strzały.
Sieć zalewa fala nagrań z wnętrza sali koncertowej. Są to jednak materiały zbyt drastyczne, by można je było opublikować.
Czytaj też: Zabił dwie osoby w Łodzi. Usłyszał wyrok
Akcja ratunkowa trwa
Wstępne informacje przekazane przez Interfax wskazują, że ataku mogło dokonać od dwóch do pięciu zamaskowanych napastników uzbrojonych w broń automatyczną. Interfax wskazuje, że najpierw mieli oddać strzały do strażników, potem do osób znajdujących się w foyer.
Na miejscu zdarzenia utworzono sztab operacyjny, wszystkie siły i środki zostały skierowane na miejsce zdarzenia, ustalane są informacje o ofiarach – przekazuje administracja Krasnogorska, cytowana przez Fakt.
Serwis SOTA poinformował, że zaczął się szturm rosyjskich jednostek specjalnych. Część źródeł donosi, że zamachowcy zabarykadowali się we wnętrzu sali.
Najnowsze, nieoficjalne informacje mówią o co najmniej 62 osobach zabitych i ponad setce rannych. Na miejscu wciąż trwają działania. Oficjalny bilans ofiar nie jest znany.
Czytaj też: "To był ogromny szok". Księżna Kate ma raka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.