W środku nocy, z soboty na niedzielę, policyjna załoga patrolowa z komisariatu na warszawskiej Białołęce otrzymała zgłoszenie, że młoda kobieta niszczy zaparkowane przy ulicy Skarbka z Gór pojazdy.
Dzięki informacji od naocznego świadka policjanci bardzo szybko namierzyli opisaną kobietę. Studentka na widok mundurów próbowała uciec do pobliskiej klatki schodowej, jednak po chwili została zatrzymana.
20-latka była pijana, czuć było od niej silny zapach alkoholu. Nie chciała wykonywać poleceń policjantów, nie odpowiadała na pytania, była opryskliwa, wulgarna i agresywna. W kajdankach trafiła do radiowozu.
Czytaj także: Ludzie gromadzą się przy drzewie. "To objawienie"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci od zgłaszającego dowiedzieli się, że młoda kobieta zerwanymi nieopodal gałęziami uderzała w zaparkowane pojazdy - relacjonuje kom. Paulina Onyszko.
Czytaj także: Jakimowicz w natarciu. Wulgarny wpis o Stuhrze
Mundurowi potwierdzili, że opel ma porysowaną karoserię oraz pękniętą przednią szybę.
Policjanci przewieźli młodą kobietę do komisariatu przy ulicy Myśliborskiej, gdzie sprawdzili jej trzeźwość. Badanie alkomatem wykazało, że miała prawie 2 promile w wydychanym powietrzu. Na resztę nocy trafiła do policyjnego aresztu.
Gdy studentka wytrzeźwiała policjanci przesłuchali ją i przedstawili jej zarzut za zniszczenie cudzego samochodu. Szkody, jakie dokonała zostały wycenione przez właściciela opla na kilka tysięcy złotych. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.