W poniedziałek 10 stycznia uczestnikami programu TVP "Gość Wiadomości" byli Jan Mosiński i Kazimierz Kleina. Politycy zaczęli kruszyć kopie o reformę podatkową, która weszła w życie z początkiem roku.
Opozycja wściekle atakuje Polski Ład, tak jak atakowała 500+ i inne programy społeczne. Opozycja boi się Polskiego Ładu, bo wie, że jego realizacja weryfikuje działania obozu rządzącego. Co deklarujemy, to realizujemy – ocenił poseł PiS Jan Mosiński.
Senator Kazimierz Kleina z Koalicji Obywatelskiej nie pozostał mu jednak dłużny. Stwierdził, że do programu zaproponowano 70 poprawek. Sejm miał je odrzucić "jednym pstryknięciem".
Polski Ład nie jest atakowany. Pokazujemy niedoróbki, jakie błędy zostały popełnione i że można było ich uniknąć – podkreślił.
Sprzeczka w studiu TVP. Parlamentarzyści pokłócili się o Polski Ład"
Polityk KO przekonywał także, że opozycja była gotowa do współpracy nad ustawą. Dodał, że obecne rozwiązanie nie wspiera wcale Narodowego Funduszu Zdrowia, tak jak deklarują to politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Wpływy z wpłaty na NFZ to ok. 75 miliardów złotych. Wcześniej było dokładnie to samo. (…) To pokazujecie w tym pseudobudżecie – ocenił Kleina.
W odpowiedzi na te słowa Jan Mosiński stwierdził, że ważny jest solidaryzm społeczny. Ocenił, że mówiła o nim już Platforma, "jednak w praktyce go nie realizowała".
Klasa średnia i ubożsi utrzymywali służbę zdrowia ze swojej składki – podkreślił poseł PiS.
Czytaj także: Minister rodziny o Polskim Ładzie: "Przepraszamy"
Polski Ład a niższa emerytura. "To jest nadużycie, nie odbieramy żadnych składek"
Nie zabrakło także przepychanek dotyczących emerytur. Jak opisywaliśmy w o2.pl, wiele osób otrzymało w styczniu niższe wynagrodzenia. Problem ma dotykać przede wszystkim emerytowanych pracowników służb mundurowych. Jednak zdaniem Jana Mosińskiego 94. proc. emerytów na reformie skorzysta.
Pierwsze emerytury, które przyjdą w styczniu, to te bez podatku – podkreślił.
Senator Kleina podszedł jednak sceptycznie do tych słów. Przywołał w tym kontekście swoją rozmowę z byłym stoczniowcem.
Wczoraj spotkałem się z emerytowanym pracownikiem stoczni w Gdyni, który pracował w bardzo trudnych warunkach. Pracował na malarni. Ma dość wysoką emeryturę ok. 5000 zł i już mu tę emeryturę pomniejszono. Nie można odbierać ludziom tego, co wypracowali, na co płacili swoje składki – stwierdził.
Poseł PiS kontrował, że rządzący niczego emerytom nie odbierają. – To jest nadużycie z pana strony. Nie odbieramy żadnej składki – mówił.
Obejrzyj także: "Kuriozalny przekaz TVP". Były minister oburzony
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.