Brak odpowiedzialności na drodze może słono kosztować. Przekonał się o tym mężczyzna z Torunia, który lekceważył polecenia policji. Kierowca Renault Megane jechał o wiele za szybko, czym ściągnął na siebie uwagę toruńskich funkcjonariuszy.
Czytaj także: Rosjanie schwytali studenta. Przerażające, co mu zrobili
Całe zdarzenie miało miejsce 19 kwietnia. Na obowiązującej "pięćdziesiątce" jechał z prędkością 115 km/h. Mężczyzna zignorował polecenie i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli więc za nim. Po przejechaniu kilku kilometrów kierowca stracił panowanie nad autem, przejechał na przeciwległy pas ruchu uszkadzając opony samochodu. Tam został zatrzymany.
Szybko okazało się, dlaczego 40-letni mężczyzna obawiał się kontroli policji. Mieszkaniec Torunia został poddany badaniu alkomatem. Wykazało ono, że ma w organizmie blisko promil alkoholu. Przez własną głupotę wsiadł za kierownicę po pijaku, a "procenty" dodały mu odwagi do ucieczki.
Surowe konsekwencje
Mężczyzna zostanie ukarany podwójnie i bardzo boleśnie. Za tak poważne przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o 65km/h, policjanci nałożyli na kierowcę 3 mandaty o łącznej wysokości 12 000 zł. Został on też ukarany 24 punktami.
Natomiast za jazdę pod wpływem alkoholu oraz niezatrzymanie się do kontroli odpowie przed sądem. Za przestępstwa te grozi mu do 5 lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.