Dziennikarze "Guardiana" dotarli do tajnego raportu WHO z sierpnia zeszłego roku. Był on wewnętrznym podsumowaniem podróży naukowców do Wuhan, która trwała od 10 lipca do 3 sierpnia.
Czytaj także: Niepokojące wieści z Wuhan. Badacz WHO ujawnia
Chiny nie udostępniały danych dotyczących pandemii
Eksperci WHO ostrzegali, że Chiny od stycznia niewiele zrobiły, aby zbadać pochodzenie koronawirusa. Stwierdzili również, że mimo próśb Pekin nie udostępnił im żadnych dokumentów i pisemnych danych.
Po szeroko zakrojonych dyskusjach i prezentacjach ze strony chińskich naukowców wydaje się, że niewiele zrobiono w zakresie dochodzeń epidemiologicznych wokół Wuhan od stycznia 2020 r. Dane przedstawione ustnie dały o kilka szczegółów więcej niż to, co zostało przedstawione na posiedzeniach komisji nadzwyczajnej w styczniu 2020 r. Nie wykonano żadnych prezentacji PowerPoint i nie udostępniono żadnych dokumentów - napisano w raporcie.
Jednak szef WHO dr Tedros Adhanom Ghebreyesus podczas konferencji prasowej po zakończeniu wizyty ekspertów w Wuhan nie powiedział, że Chiny zatajają informacje dotyczące pandemii.
Jednym z obszarów, które nadal badamy, jest pochodzenie wirusa, który powoduje COVID-19. Zaawansowany zespół WHO, który udał się do Chin, zakończył właśnie swoją misję, aby położyć podwaliny pod dalsze wspólne wysiłki w celu zidentyfikowania pochodzenia wirusa. W wyniku tych starań WHO i chińscy eksperci opracowali zakres zadań dla badań międzynarodowego zespołu - mówił na konferencji 3 sierpnia.
Czytaj także: Tego się nie spodziewali. Odkrycie WHO w Wuhan
W styczniu tego roku do Wuhan wyruszył międzynarodowy zespół ekspertów, który tak jak w sierpniu był kierowany przez Petera Embarka. Naukowcy odkryli, że w grudniu 2019 r. w Wuhan było co najmniej 13 wariantów COVID-19, co sugeruje, że wirus mógł pojawić się wcześniej, niż sądzono.
Zobacz także: Nowe obostrzenia na Wielkanoc? Są zalecenia na święta w pandemii koronawirusa