Po upadku władzy Baszara al-Asada i przejęciu władzy w Syrii przez rebeliantów z więzień uwolniono dziesiątki tysięcy osób, w tym kobiet i dzieci. W celach przetrzymywano m.in. przeciwników dyktatury w nieludzkich warunkach.
Czytaj więcej: Śmierć Natalii z Andrychowa. Śledczy podali przyczynę zgonu
Jedną z uwolnionych osób jest Travis Timmerman, 30-letni obywatel Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z BBC twierdził, że pewnego dnia obudziło go dwóch mężczyzn. Mieli wyważyć drzwi celi młotkiem.
Myślałem, że to strażnicy. Gdy wyszedłem nie napotkałem żadnego oporu. Nie było żadnych walk - mówił w rozmowie z dziennikarzami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po opuszczeniu więzienia wraz z dużą grupą osób próbował dotrzeć do Jordanii. Jak przekonuje, czuł strach i jednocześnie martwił się o miejsce do spania. Miejscowi mieli być dla niego łaskawi, nie odmawiali pomocy.
Czytaj więcej: Szok. Pękła granica. Taki jest teraz majątek Elona Muska
Jak informują media, Timmerman zaginął w lutym w Budapeszcie na Węgrzech. Odnalazł się w więzieniu w Damaszku. Uważa, że był dobrze traktowany. Nie brakowało mu jedzenia, regularnie pił. Miał dostęp do telefonu i kontaktował się z rodziną. Sekretarz stanu USA Antony Blinken stwierdził, że urzędnicy pracują nad sprowadzeniem obywatela do kraju.
Tysiące więźniów zostało uwolnionych po upadku Baszara al-Asada w miniony weekend. Reżim Asada był znany z niezwykle surowych więzień. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka prawie 60 tysięcy osób zostało torturowanych i zabitych w więzieniach prowadzonych przez reżim.