Ks. Daniel Wachowiak, proboszcz parafii w Koziegłowach, jest bardzo aktywny na platformie X (dawniej Twitter). Jest jednym z tych kapłanów, którzy starają się dotrzeć do wiernych, wykorzystując media społecznościowe. W sieci czuje się na tyle pewnie, że na bieżąco komentuje sprawy związane z Kościołem i nie tylko.
Dosyć nieoczekiwanie, duchowny pochylił się teraz nad tematem jarmarków świątecznych. Jak podkreślił, żal mu ludzi, którym przesłania to duchowe przeżycie świąt.
Czytaj także: Nowe zasady kolędy? Nie wszędzie. Oto co mówią księża
O ile sam lubię świąteczne jarmarki, o tyle żal mi ludzi, dla których Adwent koncentruje się jedynie na tego typu miejscach plus świątecznych zakupach. Duchowe przeżycie grudnia, w zjednoczeniu z Liturgią, daje człowiekowi sens, którego nikt nie otrzyma poza głęboką modlitwą - podkreśla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysokie ceny na jarmarkach
Klimat bożonarodzeniowy czuć w większości dużych miast, które tradycyjnie już prześcigają się w organizacji świątecznych jarmarków. Imponujące choinki, świecidełka i oferta gastronomiczna przyciągają nie tylko turystów.
Czytaj także: Obawy wśród ponad 3 mln Polaków. Dojdzie do katastrofy?
Problemem są jedynie rosnące ceny. Na jarmarku bożonarodzeniowym w Warszawie zawsze były wysokie, ale w tym roku osiągnęły rekordowy poziom. Za grzane wino trzeba zapłacić nawet 30 zł, a za zapiekankę 30 zł. Nawet zwykła pajda chleba z dodatkami kosztuje od 19 do 27 zł.
Szczególnie głośno jest o stoisku restauracji Magdy Gessler "U Fukiera", która znana jest z zamiłowania do luksusu. Nie mogłem więc przegapić wizyty w jej kolorowej budce. Za kubek czerwonego barszczu na jej stoisku trzeba zapłacić 17 zł, a za grzane wino kosztuje aż 25 zł. Poniżej możecie zobaczyć cennik.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.