Syn Joe Bidena może mieć poważne kłopoty. Amerykańska prokuratura wzięła pod lupę jego zeznania podatkowe z 2014 roku. Hunter Biden ma dostarczyć dokumenty świadczące o jego transakcjach finansowych. Prokuratura ma prześwietlić współpracę młodego Bidena z około 22 podmiotami.
Największe emocje budzi sprawa ukraińskiego koncernu gazowego Burisma. Dziennikarze Associated Press podkreślają, że nie wiadomo jednak, czy firma energetyczna jest centralnym punktem śledztwa, czy też prokuratura chce przeanalizować wszystkie źródła dochodów Huntera Bidena w ostatnich latach.
Syn Bidena ukrył 400 tys. dolarów? Prokuratura żąda wyjaśnień
Źródła amerykańskich reporterów twierdzą, że syn prezydenta elekta jest podejrzewany o ukrycie w zeznaniu podatkowym 400 tys. dolarów, które otrzymał od Burismy. Huner Biden zasiadał w zarządzie ukraińskiego koncernu gazowego w latach 2014-2019.
Maile świadczą przeciwko niemu? Dziennikarze telewizji NBC mieli dotrzeć do maila, w którym partner biznesowy młodego Bidena narzeka na jego "niezgłoszone dochody z Burismy". Jednak reporterzy podkreślają, że nie byli w stanie zweryfikować, czy mail jest autentyczny i nie został przez nikogo zmieniony.
Śledztwo w sprawie Huntera Bidena trwa od 2018 r. Zostało wszczęte tuż po tym, jak Joe Biden ogłosił, że będzie ubiegać się o prezydenturę. Oprócz wątku Burismy i ewentualnych oszustw podatkowych, śledczy mają prześwietlić interesy młodego Bidena z chińskimi podmiotami oraz podejrzenie o pranie pieniędzy.
Sam zainteresowany podkreśla, że zawsze prowadził interesy legalnie. O podejrzeniach pod swoim adresem miał dowiedzieć się w środę. Z kolei Joe Biden nie odniósł się bezpośrednio do dochodzenia, ale w piątek w oświadczeniu podkreślił, że "jest dumny ze swojego syna".