18-letnia Magda M. ze Świńca zaginęła 24 maja. Dziewczyna pojechała skuterem na zakupy do pobliskiej miejscowości. Wtedy widziano ją po raz ostatni.
Zwłoki nastolatki odnaleziono w niedzielę w lesie pod Kamieniem Pomorskim. Do zabójstwa przyznał się 29-letni Dawid J.
On musiał ją zabić od razu w poniedziałek. Magda wyjechała z domu po godz. 9.00. Godzinę później dzwoniła do mnie trzy razy. Niestety, byłam na podwórku i nie słyszałam... To był ostatni telefon od niej. Później wielokrotnie dzwoniłam, ale wnuczka już nie odbierała - powiedziała "Faktowi" babcia Magdy.
Czytaj także: Dawid J. ujawnił wstrząsające szczegóły zbrodni na 18-letniej Magdzie. Wizja lokalna z "bestią z Sulikowa"
Babcia ostrzegała Magdę przed bestią z Sulikowa
Pani Barbara nie wie, dlaczego Magda wsiadła do auta mordercy. Podkreśla, że wielokrotnie ostrzegała wnuczkę przed Dawidem J.
Magdę zawsze przed nim ostrzegałam. Mówiłam jej, że to jest bandzior, żeby trzymała się z dala od niego. A ona mnie uspokajała: Babciu, ja to wiem - mówi kobieta w rozmowie z "Faktem".
Magda przecież znała go z Sulikowa, bo tam jeździła do siostry. Ja od razu przeczuwałam, że coś się stało. Miałam jednak nadzieję, że żyje, że w najgorszym razie ją porwali. Niestety... Syn, jak pojechał ją zidentyfikować, to rozpoznał jej ubrania i tatuaż, ale nie mógł rozpoznać twarzy. Tak była spuchnięta. Wnuczka była przysypana piaskiem, tak jak ta malutka dziewczynka, którą 15 lat temu ten zbir zabił. Za to, co zrobił, powinien dostać karę śmierci! Bez dwóch zdań! - podkreśla.
Dawid J. pierwszej zbrodni dopuścił się jeszcze jako dziecko. W wieku 14 lat zgwałcił i zamordował 13-letnią koleżankę. Trafił za to do poprawczaka. W trakcie przepustek molestował seksualnie 11-letnią siostrę. Był też karany za napaść na młodą kobietę.
Zobacz także: Mord rodziny Romanowów. Bolszewicy myśleli, że zabili całą rodzinę cara
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.