Do tego rodzinnego dramatu doszło we wrześniu ubiegłego roku w Szamotułach. Od 20 lat ucząca religii w Szkole Podstawowej nr 1 Mariola K. zginęła z rąk syna. Katechetka samotnie wychowywała Ireneusza K. Nie opowiadała znajomym o problemach z synem.
W dniu zabójstwa policjanci znaleźli w samochodzie 21-latka nóż. Śledczy ustalili, że Ireneusz K. zadał matce dwa ciosy. Kobieta się wykrwawiła. Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Koninie.
Syn nauczycielki religii został aresztowany. 21-latek nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, ale śledczy uznali je za nielogiczne.
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" śledztwo trwało dziewięć miesięcy i zakończyło się na początku czerwca br. Biegli psychiatrzy wydali opinię na temat poczytalności Ireneusza K. Stan zdrowia 21-latka długo nie pozwalał na przeprowadzenie obserwacji.
Czytaj także: Lekarka zrobiła zakupy na 5 dni. Tyle wydała w Biedronce
Biegli wydali opinię – Ireneusz K. był niepoczytalny
Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" psychiatrzy rozpoznali u syna katechetki zespół paranoidalny połączony z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych. Zespół paranoidalny charakteryzuje się zaburzeniami świadomości i zmysłów, które najczęściej przejawiają się w postaci urojeń i omamów.
Rzeczniczka prokuratury w Koninie, Ewa Woźniak przekazała, że mimo młodego wieku Ireneusz K. był wielokrotnie hospitalizowany na oddziałach psychiatrycznych. Ostatni raz w Kościerzynie od 1 do 10 września 2021 r. Morderstwa dopuścił się 18 dni po tym, jak opuścił szpital. Prokuratura uznała, że opinia biegłych jest wyczerpująca.
Niepoczytalność sprawcy wyłącza odpowiedzialność karną. Nie stanie więc przed sądem i nie poniesie kary – wyjaśniła prokurator Ewa Woźniak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Ponadto psychiatrzy ocenili, że Ireneusz K. jest niebezpieczny i mógłby popełnić podobne przestępstwo. Prokuratura złożyła więc do sądu w Poznaniu wniosek o umorzenie sprawy zabójstwa oraz umieszczenie 21-latka w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Będzie tam przebywał bezterminowo, ale nie oznacza to, że dożywotnio – tłumaczy prokurator.
Co pół roku biegli będą informować sąd o stanie zdrowia 21-latka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.