Przypomnijmy, że w niedzielę, 11 lutego, przed południem policjanci dokonali szokującego odkrycia. Służby zostały wezwane do jednego z domów jednorodzinnych na ulicy Wapiennej w Sosnowcu. Policjanci, nie mogąc dostać się do środka, poprosili strażaków o pomoc w wyważeniu drzwi.
W środku znaleziono dwa ciała - 67-letniej Ewy i 66-letniego Marka. Zwłoki nosiły obrażenia w postaci ran ciętych i kłutych.
Prokurator przedstawił mu dwa zarzuty, które dotyczą zbrodni zabójstwa dokonanego ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna przyznał się do popełnienia tych czynów - poinformował wówczas prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z nieoficjalnych informacji "Faktu" wynika, że ojcu morderca zadał 14 ran kłutych i ciętych, a matce co najmniej 12.
Prokuratura potwierdza, że zabezpieczono nóż, na którym były widoczne ślady krwi. W toku śledztwa Piotr B. miał się przyznać do tego, że zabił rodziców. Uczestniczył nawet w wizji lokalnej. Pokazał też, jak zabijał.
Motywem działania sprawcy był konflikt między nim a rodzicami. Piotr B. w chwili zdarzenia był trzeźwy, nie pozostawał pod działaniem substancji psychoaktywnych, ani leków - tłumaczy prokurator Bartosz Kilian.
Jak czytamy, podejrzany jest bezdzietnym kawalerem, posiada wykształcenie wyższe, w chwili popełnienia czynów był osobą bezrobotny.
Za takie przestępstwo grozi kara od 15 lat pozbawienia wolności aż do dożywotniego więzienia. Obecnie mężczyzna przebywa w areszcie tymczasowym.