Szaman Aleksander Gabyszew zasłynął kilka lat temu niezwykłą wyprawą z Jakucji do Moskwy. Jej celem było "wypędzenie demona Putina z Kremla". Pies Biełyj był jego nieodłącznym towarzyszem. Niestety, psa ktoś otruł.
O śmierci czworonoga poinformował bloger Siergiej Tichyj, który opiekował się psem. Biełyj został najprawdopodobniej celowo nakarmiony trutką na szczury - przekazała stacja Biełsat.
Dzięki swojej misji, Aleksandr Gabyszew zdobył ogromną popularność. W 2019 roku wyruszył pieszo z Jakucji do Moskwy. Chciał walczyć z "siłami zła na Kremlu i wygnać z niego demona", jak sam mówił o Władimirze Putinie. To się jednak nie spodobało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciał wypędzić Władimira Putina z Rosji
Na początku podróży towarzyszyły mu jedynie psy, jednak stopniowo dołączali do niego zwolennicy. Ich marsz był szeroko relacjonowany w internecie, wspierany finansowo przez darczyńców z całego kraju oraz ciepło przyjmowany przez mieszkańców Syberii.
Szaman przeszedł zimą Jakucję, potem wraz ze swoją drużyną pokonał Buriację. Na granicy z obwodem irkuckim został zatrzymany przez rosyjskie służby i zabrany do aresztu w Jakucji - poinformowała białoruska stacja Biełsat.
Czytaj także: Pokazała, co turyści jedzą w górach. Internet zapłonął
Rosjanie zabrali szamana do szpitala
Przeciwko szamanowi wszczęto sprawę karną z artykułu o nawoływaniu do działalności ekstremistycznej. Ostatecznie mężczyzna wyszedł na wolność pod warunkiem nieopuszczania miejsca zamieszkania.
Szaman Gabyszew został aresztowany w 2019 roku, a w 2021 roku został przymusowo skierowany do kliniki psychiatrycznej - przekazał Biełsat.
12 stycznia 2021 roku po raz trzeci ogłosił, że wyruszy do Moskwy wypędzać Putina. 27 stycznia do domu Aleksandra Gabyszewa przybyło 50 funkcjonariuszy z 11 różnych oddziałów policji oraz lekarze, którzy mieli go zabrać na psychiatryczne leczenie przymusowe.
Szaman stawiał opór i w wyniku starcia zranił jednego z policjantów. W efekcie został aresztowany. Usłyszał zarzut napaści na funkcjonariusza.