Mariusz Trynkiewicz - seryjny morderca z lat 80. zmarł 9 stycznia 2025 r. w Areszcie Śledczym w Gdańsku. Jego śmierć zakończyła trwający od dekad koszmar dla rodzin ofiar. Pomimo wcześniejszych trudności z organizacją pogrzebu, ciało Trynkiewicza zostanie pochowane dzięki staraniom jego żony.
Po śmierci Trynkiewicza jego matka odmówiła organizacji pochówku. Obowiązek ten spadł na żonę, która złożyła odpowiednie dokumenty w służbie więziennej. Jak ustalił "Super Express" ciało 62-latka zostanie najpierw przetransportowane do Warszawy, a następnie skremowane. Pogrzeb odbędzie się w tajemnicy.
Jeden z najbardziej niebezpiecznych przestępców w kraju zamordował czterech chłopców w Piotrkowie Trybunalskim w 1988 roku. Okoliczności tych zbrodni wstrząsnęły całą Polską.
Czytaj także: Przyjeżdżają ze Słowacji. Sypią się mandaty. "Nagminnie"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trynkiewicz został skazany na karę śmierci, uniknął jej dzięki amnestii. Po odbyciu 25 lat więzienia, uznany za niebezpiecznego, trafił do ośrodka w Gostyninie.
W 2015 r. Trynkiewicz ożenił się z Anną. Ślub odbył się w ośrodku psychiatrii w Gostyninie. Anna, samotna matka wierzyła w przemianę "szatana".
Mimo że wiele osób uważa, że Trynkiewicz nie zasługuje na godny pogrzeb, ksiądz Janusz Koplewski tłumaczy, że pogrzeb mu się po prostu należy.
- Osąd nie należy do nas, bez względu na to, co strasznego ten człowiek zrobił. Jeśli był ochrzczony, należy mu się pogrzeb zgodny z ceremoniałem. Nie robilibyśmy tego jedynie, gdyby oficjalnie dokonał aktu apostazji - komentował ks. Janusz Koplewski w rozmowie z "Faktem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.