Profesor Matteo Bassetti twierdzi, że koronawirus znacznie osłabł i nie jest już tak groźny, jak wcześniej. Kierownik oddziału chorób zakaźnych we włoskim szpitalu Policlinico San Martino od kilku tygodni prowadzi własne obserwacje.
Doktor Bassetti w rozmowie z Sunday Telegraph powiedział, że na jego oddział trafia wiele starszych osób. Jeszcze kilka tygodni temu te osoby prawdopodobnie byłyby martwe lub ich stan wymagałaby podłączenia do respiratora. Teraz zakażeni koronawirusem coraz częściej przechodzą go jak zwykłe przeziębienie.
Nawet pacjenci w wieku 80 lub 90 lat siedzą leżą teraz na łóżkach i oddychają bez żadnej pomocy. Wcześniej ci sami pacjenci zmarliby za dwa lub trzy dni. Wcześniej [wirus] był jak agresywny tygrys, ale teraz jest jak dziki kot - uważa profesor Bassetti.
U szczytu pandemii we Włoszech tysiące ludzi miało bardzo ciężkie objawy. Zakażeni potrzebowali respiratorów. W tej chwili zakażonych jest mniej.
Profesor Bassetti zwraca uwagę, że koronawirus mutuje. Ekspert twierdzi, że w wyniku rozprzestrzeniania się po całym świecie wirus osłabł, a co za tym idzie nie powoduje już takich poważnych powikłań. Inna teoria zakłada, że to dystans społeczny i wprowadzone środki ochrony stoją za osłabnięciem pandemii w niektórych rejonach świata.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.