Katarzyna Ueberhan z Lewicy, przekonywała dziś z mównicy sejmowej, że "zakaz aborcji w Polsce nie działa". – Obowiązujący od ponad 30 lat fałszywy, zakłamany kompromis, pozbawiający nas naszych podstawowych praw, prawa do decydowania o sobie, nie działa. Aborcja była, jest i będzie – mówiła posłanka. Po chwili zdobyła się na szczere wyznanie.
Jedna Polka na trzy w Polsce miała aborcję. Jestem jedną z nich i myślę, że nie jestem tu dziś sama. Jedna na trzy, a większość z tych aborcji to aborcje farmakologiczne – powiedziała Ueberhan.
Dodała też, że sama skorzystała z tabletek, które zakupiła przez internet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie myślałam o strachu"
Już po opuszczeniu sali sejmowej, posłanka Lewicy opowiedziała Onetowi, co czuła, gdy podjęła trudną decyzję o aborcji.
Nie myślałam o strachu, chciałam rozwiązać problem i to było dla mnie rozwiązaniem problemu – przyznała Ueberhan i dodała, że jej zdaniem podobne myśli towarzyszą większości kobiet.
Posłanka Lewicy podkreśliła też, że – mówiąc publicznie o dokonaniu aborcji – "bardziej od konsekwencji prawnych obawiała się reakcji środowiska", przede wszystkim rodziców.
Czas by kobiety przestały się bać, czas by skończyć z piętnowaniem aborcji, jeżeli jest takie poparcie dla aborcji w społeczeństwie, to pora by polskie prawo nadążyło za zmienioną rzeczywistością i oczekiwaniami społecznymi – zaapelowała Ueberhan w rozmowie z Onetem.
Sejmowa debata rozpoczęła się przed godz. 13 i – jak przewidziano w harmonogramie – potrwa jeszcze kilka godzin. Możemy więc przypuszczać, że to nie koniec wielkich emocji.