(...)Kto spotyka w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka! - brzmi koniec popularnej rymowanki o tych zwierzętach. Problem w tym, że dziki coraz częściej spotkać możemy w innych przestrzeniach, niż las. Spacerują po osiedlach, parkach i placach zabaw. Jednak ten konkretny dzik z Rzeszowa postanowił mierzyć wyżej, niż inni przedstawiciele jego gatunku, i wybrał się na uniwersytet.
Nie wiadomo, czy dzik planował dostać się na studia - nie było mu to dane, gdyż w pogoń za niechcianym gościem ruszył ochroniarz budynku.
Tak było! Ale nie ma co się dziwić, przecież trwa u nas DZIKA rekrutacja - skomentowała nietypowe zdarzenie rzeszowska uczelnia w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie z Rzeszowa hitem w sieci
Całą sytuację z odległości obserwowali studenci, którzy z rozbawieniem zauważyli, że ochroniarz nie tylko nie wygonił dzika, ale chybił w momencie kiedy mierzył do niego przedmiotem, którzy przypominał wskaźnik.
Obronił magistra? - spytał jeden z komentujących na Twitterze.
On go nie obronił. Jak widzimy, on go zaatakował - odparł użytkownik, który zamieścił nagranie.
Poziom szkolnictwa wyższego w Polsce faktycznie upadł. Jeśli już dziki się wybierają studiować... - ironizował internauta o nicku Ignacy Szyfnerski.
Całą sytuację w mediach społecznościowych skomentował rzeszowski urząd miejski.
Widać nasze uczelnie są tak atrakcyjne, że przyciągają nie tylko ludzkich studentów. Jakby co, nikomu nic się nie stało, również zwierzakowi. Został wyprowadzony z budynku, a nawet przebadany przez weterynarza - czytamy we wpisie urzędu.