Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Putinowska propaganda od lat przekonywała, że Rosja ma silną armię. Po klęskach Rosjan na froncie i powodowanej tym dodatkowej mobilizacji, jak na dłoni widoczne są błędy i braki. Ogromny chaos towarzyszy ostatnim wydarzeniom w Rosji, z czym nie radzą sobie także dowódcy.
Odpowiedzialnym za chaos jest między innymi rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu, który pełni tę funkcję od 2012 roku. Dowodzone przez niego wojska dokonały w lutym 2022 inwazji na Ukrainę, oskarżane są one o dokonanie zbrodni wojennych.
Czytaj więcej: Grupa Wagnera znów miesza. Tylko krok od wojny domowej
Prym w uderzaniu w Polskę i inne kraje NATO wiedzie w Rosji bezsprzecznie Dmitrij Miedwiediew. Nie oznacza to jednak, że inni rosyjscy dowódcy i politycy zachowują dyplomatyczną powagę. Zwykle dość powściągliwy jak na rosyjskie warunki Siergiej Szojgu wysunął oskarżenia o rzekomym polskim spisku wymierzonym w Ukrainę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warszawa planuje utworzenie paktu polsko-ukraińskiego, rzekomo w celu zapewnienia bezpieczeństwa zachodniego Ukrainy, ale w rzeczywistości - dla późniejszej okupacji tego terytorium - powiedział minister obrony Szojgu, cytowany przez profil Nexta na Twitterze.
Wcześniej 21 lipca, w podobnej narracji wypowiadał się Władimir Putin. Według niego Warszawa "knuje", jak zająć zachodnią część państwa ukraińskiego. Już od zeszłego roku Kreml, ustami swoich polityków, ale także rosyjskich dziennikarzy, wysuwa chaotyczne i wzajemnie sprzeczne oskarżenia wobec krajów NATO, w tym Polski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.