Proces w tej sprawie trwał 2,5 roku, a wydarzenia pochodzą z lat 2015-17. Matka dziewczynki rozstała się z Piotrem M., gdy ich córka miała 3 latka. Jak się okazuje, już wtedy córka zgłaszała mamie, że bolą ją okolice intymne. Nie spodziewała się jednak, że jej partner zdolny jest do takiego okrucieństwa.
To było dla niej piekło, o którym dowiedziałam się dopiero, gdy miała 10 lat. On ją zabierał z domu, niby do kina, później się okazało, że nigdy w tym kinie nie byli. Na początku opowiedziała mi, że ojciec i jego partner odbywali przy niej stosunki seksualne. Później, że wsadzał jej rękę w majtki i mówił, że to normalne. Wkrótce zaczęłam się dowiadywać o kolejnych obrzydlistwach - wyznała w rozmowie z "Super Expressem" pani Katarzyna.
45-letni Piotr M. usłyszał już wyrok za gwałty i wykorzystywanie seksualne swojej kilkuletniej wtedy córki. Mężczyzna karę 10 lat więzienia. Mężczyzna ma też zapłacić córce 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne problemy córki
Jak podkreśla pani Katarzyna, jej córka zaczęła cierpieć na głęboką depresję. Miała niestety myśli samobójcze.
Potrzebowałam specjalisty i dla niej i dla siebie. Dużo pomogła dyrekcja szkoły, do której chodziła córka. Jednak największą pomoc otrzymałam od fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która zorganizowała nam psychologa i pomogła przejść przez proces sądowy - tłumaczy kobieta.
Jak dodaje wspomniane źródło, mama skrzywdzonej dziewczynki prosi innych, którzy padli ofiarą przemocy seksualnej ze strony jej byłego partnera, by zgłaszali się do prokuratury.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.