Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 

Szok na Podhalu. Milioner przyleciał helikopterem po ryby

9

Kilka dni temu śmigłowiec "zaparkował" przed jedną z zakopiańskich restauracji. Zdjęcie z tego wydarzenia pojawiło się w mediach. Okazuje się, że to niejedyny przykład ekstrawagancji bogatych ludzi na Podhalu. Kilka dni w Jurgowie (gmina Bukowina Tatrzańska) wylądował helikopter za prawie 3,5 mln zł. Jego właściciel przyleciał po ryby.

Szok na Podhalu. Milioner przyleciał helikopterem po ryby
Przyleciał helikopterem po ryby. Szokujący widok (Pixabay, X)

W "Tygodniku Podhalańskim" opublikowano zdjęcie śmigłowca Bell 427, który stoi na parkingu przed "Restauracją Giewont" w okolicach Zakopanego. Fotografia wzbudziła ogromne zainteresowanie internautów. Niektórzy dziwili się, że bogaci Polacy pozwalają sobie na przelot śmigłowcem tylko po to, żeby zjeść kolację.

Okazuje się, że ktoś już przebił ekstrawagancję właściciela lekkiej maszyny lotniczej. Kilka dni temu do Jurgowa w gminie Bukowina Tatrzańska przyleciał właściciel helikoptera, który chciał zrobić zakupy. Mężczyzna odleciał z reklamówką pstrągów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niezwykła akcja policjantów z Poznania. Piloci przewieźli serce
Gdy siadał na pobliskiej łące, to aż się szyby w oknach trzęsły. Ze środka wyszedł mężczyzna i poszedł do mojego sąsiada, który prowadzi w Jurgowie hodowle pstrągów. I proszę mi uwierzyć, że pilot po kilku minutach wyszedł od sąsiada z reklamówką ryb i odleciał. Czyli on przyleciał w góry tylko po ryby, które mogły być warte może 100-150 zł. A na samo paliwo do helikoptera wydał pewnie kilka tysięcy. To się nazywa mieć fantazję - tak w rozmowie z "Onetem" opisuje zdarzenie kobieta, która była jego świadkiem.

Mieszkanka Podhala zauważa, że ryby u jej sąsiada słyną z bardzo dobrego smaku, ale nie na tyle, żeby "ktoś przyleciał po nie specjalnie maszyną za ponad 3 mln zł". Tyle warty jest Eurocopter EC135, śmigłowiec, który przyleciał po ryby.

Nie ukrywam, byłem trochę zszokowany, gdy kilkanaście minut przed lądowaniem pilot tego śmigłowca do mnie zadzwonił i zapytał, czy może "usiąść" na mojej działce. Zgodziłem się, więc po chwili przylecieli ci państwo. Byli bardzo sympatyczni. Ponoć są fanami moich ryb, odwiedzali mnie już latem, ale samochodem. Teraz przylecieli śmigłowcem. Mają wpadać częściej. Miło - powiedział "Onetowi" Bartłomiej Machaj, właściciel gospodarstwa rybnego w Jurgowie.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zbigniew Boniek dał pstryczek w nos piłkarzom: "Nie wstyd wam?". Chodzi o ferie
Kiedy przycinać winogrona? Lepiej nie przegap terminu
Miał 13 promili. To nie był pierwszy raz
Kierowca bmw ukrył się w lesie przed policją. Namierzył go dron z termowizją
Zbezczeszczono grób 23-letniej Weroniki i jej synka. Szokujące szczegóły
Popularny komunikator zagrożeniem dla dzieci. Chaos i hejt
Rosnące zagrożenie dla zdrowia Polaków. Liczba chorych stale rośnie
Jak zrobić mochi? Prosty przepis na wyjątkowy deser
Rosjanka chce trafić do więzienia. Jej nagranie krąży w sieci
Kolejne przypadki Eboli w Ugandzie. Jest ofiara śmiertelna
Praca operatora numeru 112. Każdy telefon musi zostać odebrany
Wydatki na obronność. NATO oczekuje na stanowisko USA
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić