Franek Broda to 18-letni aktywista LGBT+, a prywatnie jest siostrzeńcem premiera Mateusza Morawieckiego. To ostatnie czasami powoduje w jego życiu utrudnienia. Chłopak na Facebooku opowiedział o tym, co wydarzyło się w piątek w jego szkole, kiedy wszedł na teren w maseczce z symbolem Strajku Kobiet.
"Dajesz się zmanipulować przez małpiarnię"
Jak wspomina Franek, pani pracująca w sekretariacie szkolnym spytała, co oznacza "strzałka" na maseczce ucznia. Wówczas odpowiedział, że jest to logo Strajku Kobiet i Popiera postulaty tego ruchu i walczy w obronie praw kobiet. Ta odpowiedź nie podobała się pracowniczce szkoły. Powiedziała (zachowano oryginalną pisownię):
Dajesz się manipulować przez tą małpiarnię [Ogólnopolski Strajk Kobiet - red.], nie dorastasz swojemu dziadkowi [Kornelowi Morawieckiemu - red.] do pięt. Myślisz, że jesteś wielki, bo o tobie jeden artykuł napiszą - miała powiedzieć pani z sekretariatu.
"Reakcja będzie stanowcza"
Franek zapowiedział, że złoży w tej sprawie skargę do dyrekcji szkoły. "Moja reakcja będzie stanowcza, bo nie ma zgody na takie zachowanie. Mam prawo do manifestowania swoich poglądów. Do tego doszło do ingerencji w moje życie prywatne" - napisał 18-latek na Facebooku.
Dyrekcja szkoły nie odniosła się jeszcze do incydentu. Sprawą zajmie się warszawska aktywistka i dyrektorka stołecznej szkoły Beata Molik, która założyła ruch Prawem w Bezprawie. Jego celem jest podejmowanie działań na rzecz przestrzegania prawa i wolności obywatelskich.
Franek Broda walczy o prawa osób LGBT+
Wcześniej Franek Broda mówił w wywiadzie dla Radia ZET, że ograniczona działalność organizacji pozarządowych w szkołach "to kolejna próba odcięcia od informacji i próba atakowania ludzi. Mówi się, że te osoby chcą tylko uczyć masturbacji. Młodzi ludzie powinni być akceptowani" - mówił aktywista.
Wiele z nich ma depresje spowodowane pandemią. Uczniowie potrzebują też wsparcia od nauczyciela i potrzebują ministra edukacji, przy którym czują się bezpieczni. W szkołach potrzebne jest poczucie bezpieczeństwa - mówił Franek w rozmowie z Radiem ZET.
Franek Broda jest synem najstarszej siostry Mateusza Morawieckiego, a głośno zrobiło się o nim, gdy w 2020 r. skrytykował słowa Jacka Żalka. Polityk PiS-u publicznie stwierdził, że "LGBT to nie ludzie", czym rozpętał ostrą debatę społeczną. Młody aktywista przeciwstawił się słowom posła w emocjonalnym wpisie na Facebooku, który błyskawicznie obiegł sieć.