Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Szokująca wizja Jackowskiego. Nawiedził go zmarły!

261

Krzysztof Jackowski podzielił się wstrząsającą historią. Ma ona związek ze sprawą z 2017 roku, kiedy to do słynnego jasnowidza zgłosiła się rodzina zaginionego Mariana Figla. Jackowski doświadczył szokującej wizji.

Szokująca wizja Jackowskiego. Nawiedził go zmarły!
Krzysztof Jackowski (YouTube)

Krzysztof Jackowski tłumaczy, że każda ze spraw ma dla niego znaczenie jako ważne doświadczenie. Jednocześnie wyjaśnia, że trudno będzie mu zapomnieć o Marianie Figlu, który zaginął 16 października 2017 roku.

O szokujących wydarzeniach opowiedział Januszowi Szostakowi. Dziennikarz wszystko opisał w swojej najnowszej książce pt. "Widziadła".

Zaczęło się od tego, że 79-latka bezskutecznie poszukiwała policja. Dziewiątego dnia akcji służb o pomoc został poproszony Krzysztof Jackowski. Otrzymał dwie czapki mężczyzny i jego zdjęcie.

Nie wiedziałem wówczas, że poszedł na cmentarz w towarzystwie dwóch kobiet. Skoncentrowałem się w swojej wizji najpierw na nim i zobaczyłem tego mężczyznę na cmentarzu, właśnie w towarzystwie dwóch kobiet, które patrzyły na niego pobłażliwie. Wtedy jeszcze myślałem, że może żyje - powiedział Szostakowi.

Później, po południu, odłożył czapkę i zdjęcie, bo uznał, że nie da rady. - Nie zrobię tego, nie potrafię - pomyślałem. Położyłem się na kanapie nieco zdenerwowany, że nie jestem w stanie nic w tej sprawie zrobić. I w myślach powiedziałem: "Facet, powiedz mi, ku***, co się z tobą stało?" - dodał Jackowski.

I w tej chwili miałem takie skojarzenie, jakby do mnie mówił, nie używając słów: "Przeszedłem jedną przecznicę, doszedłem do drugiej przecznicy i wtedy pomyślałem, że wrócę do nich na cmentarz". Jednak ja miałem przeczucie, że nie wrócił na cmentarz, tylko skręcił w uliczkę w lewo i tam leży martwy - opowiadał później.

Po tej wizji zerwał się z łóżka. Usiadł do komputera i zajął się przeglądaniem map.

Przybliżam i myślę: "Kto nadaje ulicom w Warszawie nazwy?". Ta ulica nazywała się Podobna. Przybliżam tę ulicę do zdjęć i lipa, nic. Tu są domki jednorodzinne, chodniczek i łąka oraz wysoki mur cmentarza. Tak sobie myślę, że to niemożliwe, żeby tam trup leżał, bo zaraz by go ludzie albo nawet psy znalazły - zaznaczył Jackowski.

Przełom w sprawie Mariana Figla

Po analizach Jackowski wydrukował mapę, wskazał miejsce, gdzie może być zaginiony mężczyzna i wysłał ją do jego syna. Ten nieco później zadzwonił do jasnowidza. Zapytał, czy ojciec długo męczył się przed śmiercią. Jackowski odparł, że pewnie jeszcze żyje...

Proszę pana, ja stoję obok zwłok swojego ojca - odparł syn zmarłego.

Najbardziej szokujące było to, co przytrafiło się jasnowidzowi nieco później. Gdy udał się do piwnicy, by rozpalić w piecu, doświadczył czegoś nieprawdopodobnego.

W pewnym momencie aż mnie przeszyło, poczułem, że ktoś tam jest. Ja nie czułem lęku, miałem jednak silne poczucie, że ktoś mi towarzyszy. Oczywiście nie fizycznie. Zdałem sobie sprawę, że ja tego faceta przywołałem. Jego rodzina już go ma, jego ciało jest w kostnicy, ale dusza jest tu, w mojej piwnicy. I tak stojąc w tej piwnicy, zapytałem: "To teraz powiedz mi, jak się umiera?". Wtedy skojarzyła mi się jakby wstążeczka z kokardą, taka jakby z dymu, jak mgiełka. I wówczas miałem poczucie słów, jakby mówił do mnie: "To takie nic, to kompletnie nie ma znaczenia. Śmierć nie ma znaczenia" - podsumował Krzysztof Jackowski.
Autor: MDO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Pociąg pędził prawie 300 km/h. 40-latek jechał między wagonami
Kontrowersyjne oświadczenie nt. sprzętu WOŚP. Prawniczka: nie mają mocy prawnej
Zagrożenie zdrowia i życia. Rodzina błaga o pomoc w odnalezieniu 22-latki
Nowy kalendarz ferii zimowych. "Ceny spadną"
Dramatyczna akcja służb na Podkarpaciu. Przysypany mężczyzna
Seniorzy masowo tracą pieniądze. Myślą, że idą na bezpłatne badania
Iga Świątek zagra w kolejnej rundzie. Teraz mecz z Niemką
Chleb ze smalcem za 25, kiełbasa za 30. Ceny w Zakopanem
Zaginęła prawniczka z Lublina. Rodzina zwróciła się z apelem do kierowców
Termin mija w niedzielę. Koniec TikToka w USA
Jeździsz samochodem? Do tych miast lepiej się nie wybieraj
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić