Zakopane stało się międzynarodowym kurortem, obleganym przez turystów z różnych zakątków świata. Przybysze z Bliskiego Wschodu rzadko zapuszczają się na tatrzańskie szlaki. Uwielbiają je natomiast polscy turyści. Doskonale widać to w ostatnich dniach.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", z uwagi na liczbę turystów na popularnych szlakach zaczęły tworzyć się korki. Kto chce dostać się na szczyt lub pokonać niełatwy odcinek szlaku, musi uzbroić się w cierpliwość. Według Tomasza Zająca z TPN, najgorzej jest na Giewoncie i Rysach.
Numerem jeden to jest Giewont, gdzie zawsze jest dużo turystów, a na ostatnim odcinku, już samo wejście na kopułę szczytową, to szlak jednokierunkowy wyposażony w łańcuchy – mówi przedstawiciel TPN w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dotarcie na Giewont wymaga wysiłku, w związku z czym turyści, którym uda się osiągnąć cel, chcą się tym nacieszyć, rozkoszować się widokiem, zrobić kilka zdjęć i odpocząć. Zdarza się też, że ktoś wpada w panikę i boi się wykonać jakikolwiek ruch, stopując tym samym innych wędrowców.
Podobnie jest na szlaku prowadzącym na Rysy, gdzie turyści podchodzący mijają się z tymi, którzy schodzą. - Szczególnie niebezpieczne miejsce to jest przełączka pod Rysami, gdzie jest ruch wahadłowy. Musimy poczekać aż jedni zejdą, lub wyjdą - wyjaśnia rozmówca "GK".
Zatory tworzą się również w innych miejscach - pod Szpiglasową Przełęczą i przy wejściu Kobylarzowym Żlebem na Czerwone Wierchy.
Kolejki na szlakach. Nawet godzina czekania
Najwytrwalsi czekają po kilkadziesiąt minut (lub dłużej), żeby dostać się na szczyt. Górskie szlaki uczą pokory i cierpliwości.
Ja w sobotę byłem na Giewoncie. Żeby wejść na szczyt, musiałem czekać około 40 minut. Na samej górze było mnóstwo ludzi. Aż ciężko było się dopchać pod samym krzyż, żeby zrobić sobie zdjęcia – mówi "GK" turysta z Poznania.
Ratownicy górscy przypominają o zasadach bezpieczeństwa i radzą, by na szlak zabierać ze sobą kask i nie próbować omijać kolejki na szczyt, przechodząc bokiem. Takie próby mogą mieć tragiczne zakończenie.
Najlepszą metodą na ominięcie korków jest po prostu wczesne wychodzenie w góry, najlepiej o 5-6 rano. Wówczas na szlakach napotkamy zdecydowanie mniej osób – radzi Tomasz Zając.