Nielegalne próby przekroczenia granicy Unii Europejskiej trwają od blisko trzech lat. Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin wykorzystują do tego obywateli choćby z Azji. Chodzi o stworzenie kryzysu humanitarnego.
Czytaj więcej: Spór w brytyjskiej Izbie Gmin. Chodzi o imigrantów
Straż Graniczna w ciągu ostatniego tygodnia zanotowała prawie 500 takich prób. Funkcjonariusze opublikowali nagranie z monitoringu. Na filmie widać migrantów, którzy chcą pokonać mur na granicy polsko - białoruskiej.
Białoruski opozycjonista, Paweł Łatuszka, w rozmowie z "Faktem" zwraca uwagę na warunki pogodowe. W zimę migranci mieli mniejsze szanse na pokonanie lasów. - Łukaszenka i Putin dalej wykorzystują ludzi i widzą perspektywę dalszego ich wykorzystywania - mówi Łatuszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Walka poprzez wprowadzenie sankcji
Według Białorusina, ataki hybrydowe z wykorzystaniem ludzi na granicę nie ustaną, bo to powoduje, że Polska musi wydawać kolejne środki na ochronę granic i bezpieczeństwo. Sposobem na walkę z nielegalną migracją, według rozmówcy "Faktu" może być wprowadzenie sankcji, które obejmą dyktatorów.
Czytaj więcej: "Putin nie żyje". Wpis Millera niesie się po sieci
Mocnym ruchem wobec Łukaszenki byłoby zamknięcie kolejowych przejść granicznych z Polską. To by uderzyło w interesy Chin. A Chińczycy mają wpływ na Łukaszenkę i Putina. Chinom zależy na wykorzystywaniu korytarza kolejowego, który biegnie przez Białoruś. Ostatnio odnotowujemy wzrost transportu koleją towarów, które idą z Chin do UE. To byłby najmocniejszy instrument. On mógłby zmusić Łukaszenkę, aby ustąpił w tej sprawie. To uderzyłoby w interesy gospodarcze Łukaszenki, w jego schematy korupcyjne. I to uderzałoby także w interesy Chin. Zamknięcie przejść dla ruchu osobowego nic nie daje, bo to szkodzi przede wszystkim Białorusinom — mówi Paweł Łatuszka "Faktowi".
Opozycjonista zauważył, że działania na granicy to skoordynowana operacja władz rosyjskich i białoruskich. Według niego to strategia Łukaszenki i Putina. Jej najważniejszym elementem jest wojna w Ukrainie.
Czytaj więcej: Karambol w Ustroniu. Świadkowie ujawniają
Niestety im będzie lepsza pogoda, tym będzie więcej migrantów. Mogą być różne kierunki. Pod koniec ubiegłego roku więcej migrantów było wysyłanych w kierunku Łotwy, a mniej w kierunku Litwy. Teraz zaczyna być więcej w kierunku Polski. Oni grają tymi kierunkami, będą nadal drażnić ten czy inny kraj. Niestety czeka nas dalszy rozwój tej sytuacji — kończy Łatuszka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.