O sprawie poinformowała właśnie za pośrednictwem swej oficjalnej strony internetowej Komenda Miejska Policji w Szczecinie. Gdy 40-latek stawiał się obsłudze restauracji i nie chciał zapłacić za zjedzoną pizzę, właściciele nie mieli żadnych skrupułów. Od razu chwycili za telefon. Wezwali do lokalu policję.
Mundurowi natychmiast ruszyli do akcji. Po przyjeździe wylegitymowali mężczyznę. Wtedy okazało się, że delikwent jest poszukiwany przez funkcjonariuszy z powiatu wejherowskiego.
Czytaj więcej: 46-letnia sprzedawczyni wymyśliła, jak "dorobić" do pensji. Grozi jej do 5 lat więzienia
Jakiś czas wcześniej wytypowano go jako sprawcę kradzieży roweru. 40-latek miał się połakomić na jednoślad o wartości dwóch tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szukali go policjanci, bo ukradł rower. Wpadł przez pizzę
Policjanci zatrzymali 40-latka. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. To nie przelewki. Niebawem mieszkaniec powiatu wejherowskiego stanie przed sądem, gdzie będzie się musiał gęsto tłumaczyć - nie tylko z kradzieży roweru - ale też z niezapłaconego w restauracji paragonu.
Policjanci nie poinformowali, jaka kara grozi 40-latkowi za jego przewinienia. Jednak z art. 278 § 1 kodeksu karnego wiadomo, że ten, kto zabiera cudzą rzecz ruchomą np. rower - w celu jej przywłaszczenia (czyli po prostu kradnie ją) - może trafić za kratki na okres od trzech miesięcy do nawet pięciu lat.
Dodatkowo, gdy skradziona rzecz ma wartość powyżej 500 zł to mamy do czynienia z przestępstwem, a nie wykroczeniem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.