Szymek był szczęśliwym 14-latkiem. Aż do feralnego dnia. 21 października 2017 roku wszystko się zmieniło. Uległ wówczas poważnemu wypadkowi drogowemu. Na przejściu dla pieszych w Malborku wpadł pod samochód osobowy. Chłopiec zapadł w śpiączkę.
23 sierpnia miał obchodzić swoje 18. urodziny. Cała rodzina i przyjaciele, a także lokalna społeczność trzymali kciuki, by otrzymał najcenniejszy prezent - wybudził się ze śpiączki. Niestety, stało się inaczej. Szymon zmarł w nocy z 15 na 16 sierpnia. Tę smutną informację przekazali pracownicy Fundacji Rycerze i Księżniczki, której podopiecznym był chłopak. Mieszkańców Malborka ta wieść zdruzgotała.
Z ogromnym smutkiem informujemy, że dzisiaj w nocy odszedł nasz dzielny Wojownik Szymek... Szymuś z pomocą rodziców i sztabu specjalistów od ponad 3 lat walczył o swoje zdrowie. Niejednokrotnie udowodnił, że niemożliwe wcale nie jest niemożliwe. Poruszył wiele serc, które dzisiaj są złamane na milion kawałków... - przekazały osoby, które wspierały Szymka w walce o powrót do zdrowia, informuje "Fakt".
Wszyscy do samego końca wierzyli w powrót Szymka do zdrowia. Los chciał jednak inaczej...