Lealan Hague ma 14 lat i dłuższe włosy. Zdecydował się na wygolone boki i tak już się nosi od dwóch lat. Włosy i boki podcina mu regularnie mama. W końcu chłopak zdecydował się na zaplecenie włosów w warkocze, bo tak jest mu w szkole nad zeszytami wygodniej. Do tego jest kapitanem szkolnej drużyny rugby, więc tym bardziej spięte włosy są lepszym rozwiązaniem. Okazuje się, że nie dla wszystkich.
Czytaj także: Dramat. Bardzo złe wieści dla polskich seniorów
W poniedziałek Lealan przyszedł do szkoły w warkoczach "dobieranych" czyli zaczynających się od początku linii włosów. Po 40 minutach został poproszony przez nauczycieli o opuszczenie sali i przejście do "pokoju refleksji". W tym miejscu uczniowie kontynuują lekcje w pojedynkę i zazwyczaj mają okazję na przemyślenie swojego złego zachowania. Pytanie tylko, co zrobił Lealan?
Chłopak ponoć złamał regulamin ubioru w szkole. Jak donosi "Independent" matka chłopaka zauważyła, że już wcześniej pojawiał się w takiej fryzurze, tym razem po prostu warkocze były "dobierane". Co więcej, chłopak nie sprawia żadnych problemów wychowawczych, nigdy nie dostał uwagi, zawsze ma nienagannie przygotowany mundurek i lekcje.
Nasze jednolite zasady są bardzo jasne i regularnie przekazywane rodzicom i opiekunom w domu. Podobnie jak w przypadku wielu innych szkół w całym kraju - informuje media dyrektor szkoły.
Problem w tym przypadku nie dotyczył splatania, ale polegał na tym, że splatanie przebiegało w bardzo małym pasku włosów na czubku głowy, w połączeniu z bardzo ciasną fryzurą w przybliżeniu o stopniu zerowym, przez resztę głowy. Z tego, co rozumiem, uczeń, o którym mowa, wcześniej nosił rozpuszczone włosy, więc krótsze włosy z tyłu i z boku głowy nie były tak zauważalne - mówi cytowana przez "Independent" dyrektor szkoły.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.