Smutne wieści z Wielkiej Brytanii. 35-letnia Samantha Willis zmarła w piątek, 20 sierpnia w szpitalu w Derry w Irlandii Północnej, wkrótce po urodzeniu córeczki Eviegrace, swojego najmłodszego czwartego dziecka.
Willis zachorowała na COVID-19 jeszcze będąc w ciąży. Jak ujawnił jej mąż, nie zaszczepiła się przeciw koronawirusowi, mimo, że według zaleceń, ciężarne kobiety powinny przyjąć szczepionkę. Starali się jednak unikać dużych skupisk ludzi i często dezynfekować dłonie.
Koronawirus zabrał dziecku matkę
Kilka dni po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa stan 35-latki gwałtownie się pogorszył. Trafiła do szpitala, gdzie lekarze przez 16 dni walczyli o jej życie.
Maleńka Eviegrace przyszła na świat w ósmym miesiącu ciąży. Jej mama jednak już nie była tego świadoma.
Zawsze myśleliśmy, że spędzimy razem 40 lub więcej lat. [...] Urodziny, komunie, cokolwiek to miało być, to wszystko zostało nam odebrane. [...] Mam tylko nadzieję, że wie, co do niej czułem - powiedział BBC News pan Willis.
Samantha Willis została pochowana 23 sierpnia. W kondukcie żałobnym tuż za trumną kobiety niesiona była maleńka Eviegrace, która niestety nigdy nie pozna mamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.