Jak informuje amerykański Newsweek, eksplozja miała miejsce w czwartek 20 maja. Doszło do niej, gdy na skrzyżowaniu dróg Kangfu i Chukang w dzielnicy Hongshan w Wuhan trwały prace kanalizacyjne. Nagle nastąpił potężny huk, a z włazu, przy którym siedzieli dwaj robotnicy, buchnęła para i płomienie.
Przeczytaj także: Nagrywał wideo na YouTube. Ledwo uszedł z życiem
Wuhan. W chińskim mieście doszło do eksplozji. Jakie były jej przyczyny?
W wyniku wybuchu łącznie cztery osoby zostały ranne. Jak jednak zapewniają przedstawiciele Biura Zarządzania Kryzysowego w Hongshan, ich stan pozostaje stabilny. Siła eksplozji była tak wielka, że z głów stojących nad włazem robotników spadły kaski ochronne, a w asfalcie pojawiły się głębokie pęknięcia.
Przeczytaj także: Nietypowy wypadek. Okolicę zalała rzeka czerwonego wina
Słysząc huk, przechodnie odwrócili się i zaczęli uciekać jak najdalej od źródła hałasu. Jeden ze świadków wybuchu nie zdążył zbiec – był to rowerzysta, którego siła eksplozji zrzuciła z pojazdu, po czym został przysypany przez spadający na ziemię gruz i ziemię. Na szczęście rannemu mężczyźnie pomógł sprzedawca z lokalnego sklepu.
Przeczytaj także: Szwecja w strachu. W Malmö doszło do całej serii wybuchów
Przedstawiciele lokalnych władz wydali oświadczenie w sprawie okoliczności wybuchu. Jak zapewnili, do eksplozji nie doszło w wyniku wycieku gazu ziemnego. Do takich wniosków doszli inspektorzy miejscy, działający z ramienia przedsiębiorstwa użyteczności publicznej w Wuhan. Jednocześnie podejrzewają, że w kanałach ściekowych mogło mieć miejsce nagromadzenie się metanu. W sprawie wszczęto dochodzenie.