Co najmniej 68 osób w indyjskim stanie Uttar Pradesh zmarło w przeciągu tygodnia z powodu nieznanej choroby. O sprawie donosi "The Independent". Premier regionu Jogi Aditynata nakazał powiększenie bazy łóżek w szpitalach.
Hospitalizowani pacjenci, zwłaszcza dzieci, umierają bardzo szybko – podkreśla dr Neeta Kulszresta z miasta Firozabad.
Zagadkowa choroba zbiera śmiertelne żniwo. Zmarło blisko 70 osób
Lokalne gazety opisują schorzenie jako "tajemniczą gorączkę". Chorzy mają cierpieć na odwodnienie, nudności, bóle głowy i stawów. Niektórzy zauważyli na rękach i nogach dziwną wysypkę. Premier Aditynata zwrócił się do stanowego departamentu zdrowia o przeprowadzenie w tej sprawie dochodzenia.
Spośród osób, które zmarły z powodu zagadkowej choroby, żadna nie miała pozytywnego wyniku na COVID-19. Lekarze sugerują, że choroba może być pochodną wirusa dengi, przenoszonego przez komary. Schorzenie to jest w Indiach dość powszechne.
Na duże prawdopodobieństwo wirusa denga wskazuje m.in. dr Sangita Aneha z Autonomicznego Państwowego Szpitala Medycznego w Uttar Pradesh. W rozmowie z "The Hindu" lekarka zauważyła jednak, że nie u wszystkich chorych potwierdzono zakażenie.
Liczba przypadków wzrosła w ciągu ostatnich pięciu dni, a 90 proc. pacjentów dotkniętych chorobą to dzieci. U wielu osób odnotowano pozytywny wynik na obecność wirusa dengi. Są też tacy, u których co prawda zaobserwowano spadek liczby płytek krwi – co jest typowym objawem dengi – ale wynik testu na obecność wirusa był negatywny – stwierdziła Aneha.
Czytaj także: Nietoperze i krew. Dawny wróg ponownie uderzył w Afryce
Tajemnicze schorzenie w Indiach. "Przyczyną jest brak higieny"
Pierwszy przypadek tajemniczej choroby zaobserwowano 18 sierpnia. Od tego czasu w regionie zmarło 40 dzieci. Manisz Asija z rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej twierdzi, że przyczyn choroby szukać należy w braku dostępu do bieżącej wody.
Powodem rozprzestrzenia się schorzenia jest elementarny brak higieny – ocenił polityk.
Obejrzyj także: Tajemnicza choroba znaleziona w szkieletach