Jeszcze do niedawna Tomasz Szmydt miał mieszkać na kameralnym osiedlu w Grójcu, przy ulicy Kochanowskiego. "Fakt" postanowił przyjrzeć się sprawie.
Mieszkanie ma 47 metrów kwadratowych, salon z kuchnią, dwa pokoje i przedpokój. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że właścicielką tego lokalu była Olena K. Miała pozbyć się mieszkania 14 grudnia 2023 roku.
W mediach krążą sprzeczne informacje o jej pochodzeniu, ma być Ukrainką, Rosjanką lub Białorusinką. Ma 34 lata i dwie córki, prawdopodobnie w wieku 15 oraz 18 lat. - Ona wyjeżdżała rano do pracy autem i odwoziła córkę do szkoły. On w tym czasie wychodził z psem. Spacerował z buldogiem francuskim — powiedzieli dziennikowi sąsiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przenosiny do stolicy i zamknięcie biznesu
Ostatnim miejscem pobytu Szymdta i jego partnerki miało być osiedle na ulicy Stawki w Warszawie. To tam kobieta miała prowadzić gabinet piękności. Przeniosła go właśnie z Grójca do stolicy.
Według "Faktu", działalność założyła 30 grudnia 2021, a w kwietniu 2022 r. dokonała zmiany miejsca prowadzenia biznesu - z Grójca na Warszawę, kilka miesięcy później w grudniu zamknąć działalność.
Szmydt pod koniec kwietnia wyjechała na Białoruś. W maju podczas konferencji prasowej poinformował, że zrzeka się funkcji sędziego i poprosił prezydenta Aleksandra Łukaszenkę o azyl.
Sąd w Polsce pozbawił go immunitetu. Śledczy postawili zarzut zdrady i wystawili za nim list gończy i nakaz aresztowania. Sędzia na wygnaniu praktycznie codziennie zamieszcza wpisy, w których krytykuje polską dyplomację i system prawny. Chwali natomiast działania reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.