Wypadek miał miejsce tuż przy Galerii Wileńskiej na skrzyżowaniu alei "Solidarności" z ulicą Targową. Około południa 72-letni mężczyzna jechał rowerem, kiedy coś się stało. Rannego rowerzystę znaleziono na ulicy, został przewieziony do szpitala.
Policji nie było na miejscu zdarzenia. Było tylko pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala. Prokuratura została powiadomiona dopiero po tygodniu, kiedy ten człowiek zmarł. Nie mamy jeszcze wyników sekcji zwłok, więc nie wiadomo jakie były obrażenia. Policja zabezpieczyła do tej sprawy wszystkie możliwe monitoringi - zapewnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Katarzyna Skrzeczkowska.
Nikt nie wie, co się stało. 72-latek przed śmiercią nie odzyskał przytomności. Nie wiadomo, czy mężczyzna sam upadł na ziemię, czy np. zderzył się z innym rowerzystą lub autem. Rodzina i śledczy liczą na to, że znajdzie się ktoś, kto był świadkiem tragedii. W końcu doszło do niej w biały dzień przy bardzo ruchliwej ulicy. Rannego 72-latka zobaczył kierowca, który wezwał pomoc.
Ale on nie widział bezpośrednio momentu zdarzenia, przyjechał już po fakcie, także nie powiedział nam za dużo o sprawie - mówi pani Adrianna, córka zmarłego mężczyzny.
Zrozpaczona rodzina chce znać prawdę. Krewni zmarłego obawiają się, że 72-latek został przez kogoś potrącony.
Tata jak co dzień jechał na wycieczkę po mieście. Był w bardzo dobrej kondycji, dużo jeździł na rowerze i doskonale znał tę trasę. Trudno więc uwierzyć, że nagle zaniemógł zdrowotnie. Wiemy, że coś tam musiało się stać - powiedziała TVN córka ofiary.
Komenda Rejonowa Policji VI i Prokuratura Warszawa Praga-Północ szukają świadków praskiego dramatu. Wszystkie osoby, które cokolwiek widziały lub wiedzą o tym zdarzeniu, proszone są o kontakt z policją.